Discussion:
lampowe stereo
(Wiadomość utworzona zbyt dawno temu. Odpowiedź niemożliwa.)
Włodzimierz Wojtiuk
2009-01-19 22:31:24 UTC
Permalink
Witam
czy w tym sprzecie był "dekoder" stereo ?

http://www.allegro.pl/item526416374_lampowy_receiver_fisher_600_od_1_pln.html

Włodek
J.F.
2009-01-19 22:56:27 UTC
Permalink
Post by Włodzimierz Wojtiuk
czy w tym sprzecie był "dekoder" stereo ?
http://www.allegro.pl/item526416374_lampowy_receiver_fisher_600_od_1_pln.html
Ha! tak sobie czytam ..
http://oak.cats.ohiou.edu/~postr/bapix/Fish600.htm

i wyglada mi na to ze jeden kanal lecial FM, a drugi AM.
Stad np dwie galki strojenia.

Ale pisza cos o dodatkowym MPX na 4 lampach - czyby dekoder ?


Ale tak sobie czytam
http://en.wikipedia.org/wiki/Stereo
http://en.wikipedia.org/wiki/FM_broadcasting

Wspolczesny system to wczesne lata 60-te .. smiem twierdzic
ze lampowe dekodery stereo jak najbardziej istnialy.

J.
Jarosław Sokołowski
2009-01-19 23:11:08 UTC
Permalink
Post by J.F.
Ha! tak sobie czytam ..
http://oak.cats.ohiou.edu/~postr/bapix/Fish600.htm
i wyglada mi na to ze jeden kanal lecial FM, a drugi AM.
Też. Ale nie koniecznie. Przełącznik wejść ma również pozycję MPX.
Post by J.F.
Stad np dwie galki strojenia.
Dwie głaki strojenia to i bez stereo były kiedyś częstym rozwiązaniem.
Post by J.F.
Ale pisza cos o dodatkowym MPX na 4 lampach - czyby dekoder ?
Dokładnie tak.
Post by J.F.
Ale tak sobie czytam
http://en.wikipedia.org/wiki/Stereo
http://en.wikipedia.org/wiki/FM_broadcasting
Wspolczesny system to wczesne lata 60-te .. smiem twierdzic
Współczesny, czyli ten co u nas? Bo w USA zrobili też stereo na AM.
Jeszcze bardziej współcześnie. Nawet w przytoczonym artykule Wiki
o tym piszą.
Post by J.F.
ze lampowe dekodery stereo jak najbardziej istnialy.
O tak, nawet zdarzało mi się słuchać.
--
Jarek
Wmak
2009-01-20 23:09:19 UTC
Permalink
Post by Jarosław Sokołowski
Post by J.F.
Ha! tak sobie czytam ..
http://oak.cats.ohiou.edu/~postr/bapix/Fish600.htm
i wyglada mi na to ze jeden kanal lecial FM, a drugi AM.
Też. Ale nie koniecznie. Przełącznik wejść ma również pozycję MPX.
W 1978 roku w Stockholmie trafił mi w ręce dokładnie ten, już wtedy
zabytkowy odbiornik do renowacji i naprawy.
Już nie pamiętam, czy była to wersja na 220V czy był do tego
autotransformator.
Po wymianie dwóch lamp i rozruszaniu przełączników, potencjometrów radio
zagrało.
Dekodera stereo nie było, bardzo się zdziwiłem, że jednoczesnie było słychać
w jednym kanale FM a w drugim AM.
Znalazł się Owner's Manual i wyjaśniło się - sprzęt przeznaczony był do
odbioru dziwnych, jak dla mnie, bo "niesymetrycznych" transmisji stereo -
jeden kanał FM drugi AM.
Szwedzi o takich transmisjach u siebie nie słyszeli.
Receiver miał stanąć na honorowym miejscu w dużym salonie Hi-Fi w
Stockholmie.
Wmak
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
Tomasz Szczesniak
2009-01-19 23:13:20 UTC
Permalink
Dnia Mon, 19 Jan 2009 23:56:27 +0100 na fali pl.misc.elektronika stacja J.F
Post by J.F.
Wspolczesny system to wczesne lata 60-te .. smiem twierdzic
ze lampowe dekodery stereo jak najbardziej istnialy.
Istaniały, ale były rzadkie. Stereo to juz czasy tranzystorów, dekoder
na tranzystorach jest mniejszy, mniej prądu żre i swietnie działa,
większość radyj lampowych stereo miała jednak półprzewodnikowy
dekoder (na ogół jak opcję).

Tak samo jak magnetofony kasetowe - system pojawił się za późno
żeby były w nim lampy...
--
Tomasz Szczesniak

***@stareradia.pl
FIDO: 2:480/127.134 HYDEPARK moderator
http://www.stareradia.pl - wszystko o przedwojennej radiotechnice
Jarosław Sokołowski
2009-01-19 23:43:08 UTC
Permalink
Post by Tomasz Szczesniak
Post by J.F.
Wspolczesny system to wczesne lata 60-te .. smiem twierdzic
ze lampowe dekodery stereo jak najbardziej istnialy.
Istaniały, ale były rzadkie. Stereo to juz czasy tranzystorów, dekoder
na tranzystorach jest mniejszy, mniej prądu żre i swietnie działa,
większość radyj lampowych stereo miała jednak półprzewodnikowy
dekoder (na ogół jak opcję).
Na tranzystorach wszystko mniejsze, więc to argument taki sobie.
Radia z lampowym dekoderem słuchałem, a takiego co to miał dekoder
jako opcję, nawet nie widziałem z bliska.
Post by Tomasz Szczesniak
Tak samo jak magnetofony kasetowe - system pojawił się za późno
żeby były w nim lampy...
Są takie rzeczy na niebie i ziemi, o których się filozofom nie śniło.
Tu mamy jedną z nich: http://ixbtlabs.com/articles2/aopentube/index.html
--
Jarek
Tomasz Szczesniak
2009-01-20 18:00:51 UTC
Permalink
Dnia Mon, 19 Jan 2009 23:43:08 +0000 (UTC) na fali pl.misc.elektronika
Post by Jarosław Sokołowski
Na tranzystorach wszystko mniejsze, więc to argument taki sobie.
Radia z lampowym dekoderem słuchałem, a takiego co to miał dekoder
jako opcję, nawet nie widziałem z bliska.
Może i taki sobie, ale prawdziwy. W latach, gdy stereo sie pojawiało
tranzystory z pasmem audio radziły sobie świetnie, więc i były w takich
zastosowaniach używane.
Owszem, były firmy które produkowały lampowe dekodery audio, ale to była
rzaczej rzadkość z tego co widzę[1]. Praktycznie wszystkie radia lampowe
stereo miały dekoder wkładany jako opcję, z bardzo prostego powodu -
emisja stereo była z początku rzadko spotykana, dekoder drogi, radio
stereo też, więc była to metoda na obniżenie ceny - kto nie miał
potrzeby nie kupował dekodera.
Post by Jarosław Sokołowski
Post by Tomasz Szczesniak
Tak samo jak magnetofony kasetowe - system pojawił się za późno
żeby były w nim lampy...
Są takie rzeczy na niebie i ziemi, o których się filozofom nie śniło.
Tu mamy jedną z nich: http://ixbtlabs.com/articles2/aopentube/index.html
A to znany patent na wyciągnięcie kasy od frajerów. Ciekawe, czy sygnał
przechodzi przez lampę, czy ona tylko świeci :)


[1] Wszystkie moje opinie dotycza Europy, radyj z USA, zwłaszcza tak
późnych prawie nie znam.
--
Tomasz Szczesniak

***@stareradia.pl
FIDO: 2:480/127.134 HYDEPARK moderator
http://www.stareradia.pl - wszystko o przedwojennej radiotechnice
Jarosław Sokołowski
2009-01-20 18:47:16 UTC
Permalink
Post by Tomasz Szczesniak
Post by Jarosław Sokołowski
Na tranzystorach wszystko mniejsze, więc to argument taki sobie.
Radia z lampowym dekoderem słuchałem, a takiego co to miał dekoder
jako opcję, nawet nie widziałem z bliska.
Może i taki sobie, ale prawdziwy. W latach, gdy stereo sie pojawiało
tranzystory z pasmem audio radziły sobie świetnie, więc i były w takich
zastosowaniach używane.
Prawdziwy może być powyższy opis rzeczywistości, ale argument (za tym,
by dekoder był tranzystorowy, a wszystko inne lampowe) nadal kiepski.
Pasmo audio to nie tylko dekoder, a i z innymi częstotliwościami też
by sobie tranzystor poradził.
Post by Tomasz Szczesniak
Owszem, były firmy które produkowały lampowe dekodery audio, ale to była
rzaczej rzadkość z tego co widzę[1]. Praktycznie wszystkie radia lampowe
stereo miały dekoder wkładany jako opcję, z bardzo prostego powodu -
emisja stereo była z początku rzadko spotykana, dekoder drogi, radio
stereo też, więc była to metoda na obniżenie ceny - kto nie miał
potrzeby nie kupował dekodera.
To znaczy jak, w skrzynce był dwukanałowy wzmacniacz audio, przez który
można było sobie płyt posłuchać, a radio w nim było mono? Przyznam, że
czegoś takiego nie widziałem. Natomiast lampowe radio stereo widziałem
(i słyszałem). Jakieś niemieckie, Telefunken czy coś.

A jak wytłumczyć fakt, że w lampowych radiach często były tranzystorowe
dekodery? Ja sobie to racjonalizuję teorią Starych Sprawdzonych Sposobów.
Tradycja -- mówiąc inaczej. We fabryce inżyniery znały się na lampach,
no to trzaskali cały czas lampowe. No i znali się na radiach, ale na
jakimś stereo, to już niekoniecznie. Zdublować wzmacniacz, to jeszcze
potrafili. Ale od tego stereo, to był już jakiś Nowy, co umiał na
tranzystorach. Albo po prostu umiał "zaadaptować" dekoder z innego,
tranzystorowego radia (może nawet "zaadoptować" będzie tu lepszym słowem).
--
Jarek
J.F.
2009-01-20 20:24:35 UTC
Permalink
Post by Jarosław Sokołowski
A jak wytłumczyć fakt, że w lampowych radiach często były
tranzystorowe
dekodery? Ja sobie to racjonalizuję teorią Starych Sprawdzonych Sposobów.
Tradycja -- mówiąc inaczej. We fabryce inżyniery znały się na lampach,
no to trzaskali cały czas lampowe. No i znali się na radiach, ale na
jakimś stereo, to już niekoniecznie. Zdublować wzmacniacz, to jeszcze
potrafili. Ale od tego stereo, to był już jakiś Nowy, co umiał na
tranzystorach. Albo po prostu umiał "zaadaptować" dekoder z
innego,
tranzystorowego radia (może nawet "zaadoptować" będzie tu lepszym słowem).
Hm .. patrzac na daty .. czy nie bylo to zaadoptowanie ukladu
lampowego na tranzystory ?

Byly czasy gdy tranzystowy mialy kiepskie parametry. Nie nadawaly
sie na wzmacniacz mocy, ani na glowice.
Za to dobry dekoder wymagal kilku lamp ..

J.
Jarosław Sokołowski
2009-01-20 20:45:20 UTC
Permalink
Post by J.F.
Post by Jarosław Sokołowski
A jak wytłumczyć fakt, że w lampowych radiach często były tranzystorowe
dekodery? Ja sobie to racjonalizuję teorią Starych Sprawdzonych Sposobów.
Tradycja -- mówiąc inaczej. We fabryce inżyniery znały się na lampach, no
to trzaskali cały czas lampowe. No i znali się na radiach, ale na jakimś
stereo, to już niekoniecznie. Zdublować wzmacniacz, to jeszcze potrafili.
Ale od tego stereo, to był już jakiś Nowy, co umiał na tranzystorach.
Albo po prostu umiał "zaadaptować" dekoder z innego, tranzystorowego
radia (może nawet "zaadoptować" będzie tu lepszym słowem).
Hm .. patrzac na daty .. czy nie bylo to zaadoptowanie ukladu
lampowego na tranzystory ?
Chyba nie. Przynajmniej nie zawsze. Mam na myśli sprzęt produkowany
w PRL. Pamiętam przynajmniej jedno takie lampowo-tranzystorowe radio,
w którym wszystko co na lampach, było żywcem wzięte ze wcześniejszych
konstrukcji. A do tego doklejone, jako implanty, płytki z tranzystorami.
Tranzystorowy był na pewno dekoder, ale może coś jeszcze. W ogóle było
tak, aż po schyłek lat '70, że wszystko co na lampach, było (w Polsce)
tańsze. Był nawet w tej dekadzie kilkuletni okres, w krórym byliśmy
największym na świecie producentem lamp elektronowych.
Post by J.F.
Byly czasy gdy tranzystowy mialy kiepskie parametry. Nie nadawaly
sie na wzmacniacz mocy, ani na glowice.
Za to dobry dekoder wymagal kilku lamp ..
Z tymi wzmacniaczami mocy, to prawda. To samo dotyczy telewizyjnych
układów odchylania. Długo w Polsce produkowano telewizory na układach
scalonych, w których końcówki mocy były lampowe. Natomiast do torów
radiowych AM tranzystory nadawały się niemal równie dobrze jak do
torów audio. Rzeczone telewizory miały przecież tranzystorowe głowice
na pacmo UHF (częstotliwości gigahercowe). A było też chyba produkowane
jakieś radio, całkowicie lampowe, do którego ktoś dokleił tranzystorową
głowicę UKF. Tak coś mi się po głowie kołacze, chociaż całkiem tej
informacji pewien nie jestem.
--
Jarek
RoMan Mandziejewicz
2009-01-20 20:57:14 UTC
Permalink
Hello Jarosław,

Tuesday, January 20, 2009, 9:45:20 PM, you wrote:

[...]
Post by Jarosław Sokołowski
Z tymi wzmacniaczami mocy, to prawda. To samo dotyczy telewizyjnych
układów odchylania. Długo w Polsce produkowano telewizory na układach
scalonych, w których końcówki mocy były lampowe.
Możesz podać jakiś konkretny przykład?

[...]
Post by Jarosław Sokołowski
jakieś radio, całkowicie lampowe, do którego ktoś dokleił tranzystorową
głowicę UKF. Tak coś mi się po głowie kołacze, chociaż całkiem tej
informacji pewien nie jestem.
I nie bądź, bo powszechnie stosowano lampową głowicę UKF - na ECC83
bodaj.
--
Best regards,
RoMan mailto:***@pik-net.pl
Spam: http://www.squadack.na.allegro.pl/ :)
Jarosław Sokołowski
2009-01-20 21:14:20 UTC
Permalink
Post by RoMan Mandziejewicz
Post by Jarosław Sokołowski
Z tymi wzmacniaczami mocy, to prawda. To samo dotyczy telewizyjnych
układów odchylania. Długo w Polsce produkowano telewizory na układach
scalonych, w których końcówki mocy były lampowe.
Możesz podać jakiś konkretny przykład?
Nazwy oczywiście nie pamiętam. Pewnie jakiś Neptun albo co. W każdym
razie produkt stanu wojennego. Był najpierw odbiornik całkowicie
półprzewodnikowy (być może nawet "adaptowany" gdzieś z Zachodu),
później tranzystory mocy zastąpiono produktami RWPG, te padały jak
muchy, więc nazad wstawiono stary sprawdzony układ końcówki odchylania
na lampach (PCL-cośtam zapewne). Tak to mniej więcej było.
Post by RoMan Mandziejewicz
Post by Jarosław Sokołowski
jakieś radio, całkowicie lampowe, do którego ktoś dokleił tranzystorową
głowicę UKF. Tak coś mi się po głowie kołacze, chociaż całkiem tej
informacji pewien nie jestem.
I nie bądź, bo powszechnie stosowano lampową głowicę UKF - na ECC83
bodaj.
I dalej nie jestem pewien. Głowica UKF na ECC83 to i owszem, była
stosowana. Ale to w starszych konstrukcjach. Z tego okresu, kiedy
UKF, to było ho ho ho, nie każde radio miało ten zakres. A to co
mi się kołacze, to jakieś radio ze zredukowanym wkładem dewizowym,
czyli tanie lampowe. Z czasów, gdy UKF już trzeba było mieć. Ale
powtarzam -- może mi się tylko wydaje. Gospodarka socjalizmu miała
swoje prawa, które zgłębić trudno.
--
Jarek
RoMan Mandziejewicz
2009-01-20 21:41:39 UTC
Permalink
Hello Jarosław,
Post by Jarosław Sokołowski
Post by RoMan Mandziejewicz
Post by Jarosław Sokołowski
Z tymi wzmacniaczami mocy, to prawda. To samo dotyczy telewizyjnych
układów odchylania. Długo w Polsce produkowano telewizory na układach
scalonych, w których końcówki mocy były lampowe.
Możesz podać jakiś konkretny przykład?
Nazwy oczywiście nie pamiętam. Pewnie jakiś Neptun albo co. W każdym
razie produkt stanu wojennego. Był najpierw odbiornik całkowicie
półprzewodnikowy (być może nawet "adaptowany" gdzieś z Zachodu),
Neptun 621?. I jego warszawski odpowiednik: T6151/FE201.
Post by Jarosław Sokołowski
później tranzystory mocy zastąpiono produktami RWPG, te padały jak
muchy, więc nazad wstawiono stary sprawdzony układ końcówki odchylania
na lampach (PCL-cośtam zapewne). Tak to mniej więcej było.
Nie przypominam sobie tego powrotu do lampowej końcówki.

[...]
Post by Jarosław Sokołowski
czyli tanie lampowe. Z czasów, gdy UKF już trzeba było mieć. Ale
powtarzam -- może mi się tylko wydaje. Gospodarka socjalizmu miała
swoje prawa, które zgłębić trudno.
W latach 70-tych nastapił spory przeskok - nieźle podgoniliśmy.
--
Best regards,
RoMan mailto:***@pik-net.pl
Spam: http://www.squadack.na.allegro.pl/ :)
RoMan Mandziejewicz
2009-01-20 21:46:05 UTC
Permalink
Hello,

[...]
Post by RoMan Mandziejewicz
Post by Jarosław Sokołowski
razie produkt stanu wojennego. Był najpierw odbiornik całkowicie
półprzewodnikowy (być może nawet "adaptowany" gdzieś z Zachodu),
Neptun 621?
Tfu, 625 - produkcja rozpoczęta w 1977 roku. Neptun621 to była lampowa
efemeryda - gdańska przeróbka Libry, z jej paskudnym programatorem.

[...]
--
Best regards,
RoMan mailto:***@pik-net.pl
Spam: http://www.squadack.na.allegro.pl/ :)
Jarosław Sokołowski
2009-01-20 22:17:02 UTC
Permalink
Post by RoMan Mandziejewicz
Post by Jarosław Sokołowski
Post by RoMan Mandziejewicz
Post by Jarosław Sokołowski
Z tymi wzmacniaczami mocy, to prawda. To samo dotyczy telewizyjnych
układów odchylania. Długo w Polsce produkowano telewizory na układach
scalonych, w których końcówki mocy były lampowe.
Możesz podać jakiś konkretny przykład?
Nazwy oczywiście nie pamiętam. Pewnie jakiś Neptun albo co. W każdym
razie produkt stanu wojennego. Był najpierw odbiornik całkowicie
półprzewodnikowy (być może nawet "adaptowany" gdzieś z Zachodu),
Neptun 621?. I jego warszawski odpowiednik: T6151/FE201.
Nie mam pojęcia. One wszystkie jednakie były, jak na moje oko.
Post by RoMan Mandziejewicz
Post by Jarosław Sokołowski
później tranzystory mocy zastąpiono produktami RWPG, te padały jak
muchy, więc nazad wstawiono stary sprawdzony układ końcówki odchylania
na lampach (PCL-cośtam zapewne). Tak to mniej więcej było.
Nie przypominam sobie tego powrotu do lampowej końcówki.
Tego jestem w stu procentach pewien. Na własne oczy widziałem.
Post by RoMan Mandziejewicz
Post by Jarosław Sokołowski
czyli tanie lampowe. Z czasów, gdy UKF już trzeba było mieć. Ale
powtarzam -- może mi się tylko wydaje. Gospodarka socjalizmu miała
swoje prawa, które zgłębić trudno.
W latach 70-tych nastapił spory przeskok - nieźle podgoniliśmy.
A w latach osiemdziesiątych regres. Autobusy na licencji Berlieta,
ze skrzynią biegów sterowaną elektrycznym dżojstikiem, otrzymały
wajchę o skoku między biegami circa półtora metra i cięgłami
kowalskiej roboty pod podłogą aż do silnika z tyłu. W elektronice
też to podobnie wyglądało.
--
Jarek
RoMan Mandziejewicz
2009-01-20 22:44:44 UTC
Permalink
Hello Jarosław,

Tuesday, January 20, 2009, 11:17:02 PM, you wrote:

[...]
Post by Jarosław Sokołowski
Post by RoMan Mandziejewicz
Post by Jarosław Sokołowski
razie produkt stanu wojennego. Był najpierw odbiornik całkowicie
półprzewodnikowy (być może nawet "adaptowany" gdzieś z Zachodu),
Neptun 621?. I jego warszawski odpowiednik: T6151/FE201.
Nie mam pojęcia. One wszystkie jednakie były, jak na moje oko.
Post by RoMan Mandziejewicz
Post by Jarosław Sokołowski
później tranzystory mocy zastąpiono produktami RWPG, te padały jak
muchy, więc nazad wstawiono stary sprawdzony układ końcówki odchylania
na lampach (PCL-cośtam zapewne). Tak to mniej więcej było.
Nie przypominam sobie tego powrotu do lampowej końcówki.
Tego jestem w stu procentach pewien. Na własne oczy widziałem.
Mylisz pojęcia - zarzucono produkcję T6151 - za duży "wsad dewizowy" -
i wrócono do bodaj T6121, ale T6121 był produkowany już wcześniej.
Tyle, że to było jeszcze za Gierka - w 1979 roku Neptun625 był już nie
do kupienia. A zresztą Unimor w ogóle wstrzymał produkcję telewizorów
na jakiś czas.

[...]
--
Best regards,
RoMan mailto:***@pik-net.pl
Spam: http://www.squadack.na.allegro.pl/ :)
Jarosław Sokołowski
2009-01-20 22:52:16 UTC
Permalink
Post by RoMan Mandziejewicz
Post by Jarosław Sokołowski
Post by RoMan Mandziejewicz
Post by Jarosław Sokołowski
później tranzystory mocy zastąpiono produktami RWPG, te padały jak
muchy, więc nazad wstawiono stary sprawdzony układ końcówki odchylania
na lampach (PCL-cośtam zapewne). Tak to mniej więcej było.
Nie przypominam sobie tego powrotu do lampowej końcówki.
Tego jestem w stu procentach pewien. Na własne oczy widziałem.
Mylisz pojęcia - zarzucono produkcję T6151 - za duży "wsad dewizowy" -
i wrócono do bodaj T6121, ale T6121 był produkowany już wcześniej.
Tyle, że to było jeszcze za Gierka - w 1979 roku Neptun625 był już nie
do kupienia. A zresztą Unimor w ogóle wstrzymał produkcję telewizorów
na jakiś czas.
Nie mam pojęcia jakie miał numerki. Wiem tyle, że jedyne lampy
(dwie) miał do odchylania, i że były już wcześniej robione całkiem
bezlampowe konstrukcje. A mogło to być za Gierka, przecież wtedy
też dziadostwo było.
--
Jarek
RoMan Mandziejewicz
2009-01-20 23:04:33 UTC
Permalink
Hello Jarosław,
Post by Jarosław Sokołowski
Post by RoMan Mandziejewicz
Post by Jarosław Sokołowski
Post by RoMan Mandziejewicz
Post by Jarosław Sokołowski
później tranzystory mocy zastąpiono produktami RWPG, te padały jak
muchy, więc nazad wstawiono stary sprawdzony układ końcówki odchylania
na lampach (PCL-cośtam zapewne). Tak to mniej więcej było.
Nie przypominam sobie tego powrotu do lampowej końcówki.
Tego jestem w stu procentach pewien. Na własne oczy widziałem.
Mylisz pojęcia - zarzucono produkcję T6151 - za duży "wsad dewizowy" -
i wrócono do bodaj T6121, ale T6121 był produkowany już wcześniej.
Tyle, że to było jeszcze za Gierka - w 1979 roku Neptun625 był już nie
do kupienia. A zresztą Unimor w ogóle wstrzymał produkcję telewizorów
na jakiś czas.
Nie mam pojęcia jakie miał numerki. Wiem tyle, że jedyne lampy
(dwie) miał do odchylania, i że były już wcześniej robione całkiem
bezlampowe konstrukcje. A mogło to być za Gierka, przecież wtedy
też dziadostwo było.
Ale jest istotna różnica pomiędzy rzekomym przerabianiem Neptuna 625
na lampowy a rozwojem starej Libry 201 w kierunku T6105 (przypomniałem
sobie prawdziwy numer). Zastosowanie lampowej końcówki w czymkolwiek
zbliżonym do Neptuna 625 czy też T6151/FE201 było technicznie
niewykonalne - brak odpowiedniego zasilania.
--
Best regards,
RoMan mailto:***@pik-net.pl
Spam: http://www.squadack.na.allegro.pl/ :)
Jarosław Sokołowski
2009-01-20 23:13:01 UTC
Permalink
Post by RoMan Mandziejewicz
Post by Jarosław Sokołowski
Nie mam pojęcia jakie miał numerki. Wiem tyle, że jedyne lampy
(dwie) miał do odchylania, i że były już wcześniej robione całkiem
bezlampowe konstrukcje. A mogło to być za Gierka, przecież wtedy
też dziadostwo było.
Ale jest istotna różnica pomiędzy rzekomym przerabianiem Neptuna 625
na lampowy a rozwojem starej Libry 201 w kierunku T6105 (przypomniałem
sobie prawdziwy numer). Zastosowanie lampowej końcówki w czymkolwiek
zbliżonym do Neptuna 625 czy też T6151/FE201 było technicznie
niewykonalne - brak odpowiedniego zasilania.
Ja nawet nie wskazałem co na co (jaki numerek) przerabiano. Najpierw
widziałem schemat i opis (w Radioelektroniku pewnie), z którego wynikało,
że te lampy, to Stara Sprawdzona Konstrukcja (w odróżnieniu od psujących
się tranzystorów). A potem spotkałem żywy egzemplarz. Poza tymi lampami
były układy scalone, jak w innych nowych telewizorach. Jak były te lampy
zasilane, tego sobie nie przypomnę.
--
Jarek
Tomasz Szczesniak
2009-01-20 22:12:02 UTC
Permalink
Dnia Tue, 20 Jan 2009 21:14:20 +0000 (UTC) na fali pl.misc.elektronika
Post by Jarosław Sokołowski
I dalej nie jestem pewien. Głowica UKF na ECC83 to i owszem, była
stosowana. Ale to w starszych konstrukcjach. Z tego okresu, kiedy
UKF, to było ho ho ho, nie każde radio miało ten zakres. A to co
mi się kołacze, to jakieś radio ze zredukowanym wkładem dewizowym,
czyli tanie lampowe. Z czasów, gdy UKF już trzeba było mieć. Ale
powtarzam -- może mi się tylko wydaje. Gospodarka socjalizmu miała
swoje prawa, które zgłębić trudno.
Głowice były na ECC85/ECC88, ECC83 na pracę w zakresie UKF bys raczej
nie namówił, to typowa lampa audio.

Nie kojarzę w Polsce żadnego odbiornika lampowego z głowicą na
półprzewodnikach, co nie znaczy że takiego na pewno nie było, ale jak
był to raczej rzadki lub prototypowy model.
--
Tomasz Szczesniak

***@stareradia.pl
FIDO: 2:480/127.134 HYDEPARK moderator
http://www.stareradia.pl - wszystko o przedwojennej radiotechnice
Jarosław Sokołowski
2009-01-20 22:44:33 UTC
Permalink
Post by Tomasz Szczesniak
Post by Jarosław Sokołowski
I dalej nie jestem pewien. Głowica UKF na ECC83 to i owszem, była
stosowana. Ale to w starszych konstrukcjach. Z tego okresu, kiedy
UKF, to było ho ho ho, nie każde radio miało ten zakres. A to co
mi się kołacze, to jakieś radio ze zredukowanym wkładem dewizowym,
czyli tanie lampowe. Z czasów, gdy UKF już trzeba było mieć. Ale
powtarzam -- może mi się tylko wydaje. Gospodarka socjalizmu miała
swoje prawa, które zgłębić trudno.
Głowice były na ECC85/ECC88, ECC83 na pracę w zakresie UKF bys raczej
nie namówił, to typowa lampa audio.
Możliwe, numerków nie pamiętam, ja to tylko przepisałem za przedmówcą.
Post by Tomasz Szczesniak
Nie kojarzę w Polsce żadnego odbiornika lampowego z głowicą na
półprzewodnikach, co nie znaczy że takiego na pewno nie było, ale jak
był to raczej rzadki lub prototypowy model.
Antykryzysowy. A rzadki, tak jak wszystko było wtedy rzadkie. Zresztą
nie upieram się, że w ogóle był.
--
Jarek
Tomasz Szczesniak
2009-01-21 20:40:48 UTC
Permalink
Dnia Tue, 20 Jan 2009 22:44:33 +0000 (UTC) na fali pl.misc.elektronika
Post by Jarosław Sokołowski
Post by Tomasz Szczesniak
Nie kojarzę w Polsce żadnego odbiornika lampowego z głowicą na
półprzewodnikach, co nie znaczy że takiego na pewno nie było, ale jak
był to raczej rzadki lub prototypowy model.
Antykryzysowy. A rzadki, tak jak wszystko było wtedy rzadkie. Zresztą
nie upieram się, że w ogóle był.
Raczej jak coś wcghodziło do produkcji to było tłuczone w milionach
egzemplarzy, albo pozostawało na etapie prototypów lub próbnych serii.
Były pomysły stranzystoryzowania szarotki, dwa - jeden to w pełni
tranzstorowe radio, drugi to tranzystorowa przetowrnica do lampowego
radia. Jeden z nich trzymakłem w ręku o drugim tylko słyszałem (już
nie pamiętam który). Też nieseryjny protoyp.
--
Tomasz Szczesniak

***@stareradia.pl
FIDO: 2:480/127.134 HYDEPARK moderator
http://www.stareradia.pl - wszystko o przedwojennej radiotechnice
Jarosław Sokołowski
2009-01-21 21:03:05 UTC
Permalink
Post by Tomasz Szczesniak
Post by Jarosław Sokołowski
Post by Tomasz Szczesniak
Nie kojarzę w Polsce żadnego odbiornika lampowego z głowicą na
półprzewodnikach, co nie znaczy że takiego na pewno nie było, ale jak
był to raczej rzadki lub prototypowy model.
Antykryzysowy. A rzadki, tak jak wszystko było wtedy rzadkie. Zresztą
nie upieram się, że w ogóle był.
Raczej jak coś wcghodziło do produkcji to było tłuczone w milionach
egzemplarzy, albo pozostawało na etapie prototypów lub próbnych serii.
Były pomysły stranzystoryzowania szarotki, dwa - jeden to w pełni
tranzstorowe radio, drugi to tranzystorowa przetowrnica do lampowego
radia. Jeden z nich trzymakłem w ręku o drugim tylko słyszałem (już
nie pamiętam który). Też nieseryjny protoyp.
W latach osiemdziesiątych koncepcja gospodarki planowej załamała się
kompletnie, więc nawet jak sobie coś w kumitecie cyntralnym ustalili,
to później i tak nic z tego nie wychodziło.
--
Jarek
Irokez
2009-01-20 22:07:50 UTC
Permalink
Post by RoMan Mandziejewicz
Hello Jarosław,
[...]
Post by Jarosław Sokołowski
Z tymi wzmacniaczami mocy, to prawda. To samo dotyczy telewizyjnych
układów odchylania. Długo w Polsce produkowano telewizory na układach
scalonych, w których końcówki mocy były lampowe.
Możesz podać jakiś konkretny przykład?
Libra.(bodajże 201)
UL1550 do zasilania głowicy - scalak.. tak wiem ;]
Tranzystory no i lampy.

Pozdrofka
--
Irokez
Jarosław Sokołowski
2009-01-20 22:22:26 UTC
Permalink
Post by Irokez
Post by RoMan Mandziejewicz
Post by Jarosław Sokołowski
Z tymi wzmacniaczami mocy, to prawda. To samo dotyczy telewizyjnych
układów odchylania. Długo w Polsce produkowano telewizory na układach
scalonych, w których końcówki mocy były lampowe.
Możesz podać jakiś konkretny przykład?
Libra.(bodajże 201)
UL1550 do zasilania głowicy - scalak.. tak wiem ;]
Tranzystory no i lampy.
A nie, ten to miał sporo lamp, ze sześć chyba. Miałem taki. Zanim go
zaczęli produkować, długo zapowiadali, że będzie bardzo nowoczesny.
Na układach scalonych. No i w końcu miał układ scalony. Jeden. Ale za
to z aż dwiema końcówkami. Ten UL1550 właśnie, czyli stabilizowaną
diodę Zenera na kilkadziesiąt woltów.
--
Jarek
RoMan Mandziejewicz
2009-01-20 22:39:08 UTC
Permalink
Hello Irokez,
Post by Irokez
Post by RoMan Mandziejewicz
Post by Jarosław Sokołowski
Z tymi wzmacniaczami mocy, to prawda. To samo dotyczy telewizyjnych
układów odchylania. Długo w Polsce produkowano telewizory na układach
scalonych, w których końcówki mocy były lampowe.
Możesz podać jakiś konkretny przykład?
Libra.(bodajże 201)
UL1550 do zasilania głowicy - scalak.. tak wiem ;]
Tranzystory no i lampy.
Nie - chodzi o w pełni bezlampowy, w którym powrócono do lampowych
końcówek. Libra była przed pierwszymi bezlampowymi T6151/FE201 i
Neptunem 625. Libra to pi razy oko rok 1974, a tamte to 1977 - 3 lata
różnicy.
--
Best regards,
RoMan mailto:***@pik-net.pl
Spam: http://www.squadack.na.allegro.pl/ :)
Michał Baszyński
2009-01-20 23:09:25 UTC
Permalink
Post by RoMan Mandziejewicz
Libra to pi razy oko rok 1974
zgadza się, miałem Librę wyprodukowaną w czerwcu '74.
--
Pozdr.
Michał
JanuszK
2009-01-21 21:47:34 UTC
Permalink
Post by RoMan Mandziejewicz
Hello Jarosław,
[...]
Post by Jarosław Sokołowski
Z tymi wzmacniaczami mocy, to prawda. To samo dotyczy telewizyjnych
układów odchylania. Długo w Polsce produkowano telewizory na układach
scalonych, w których końcówki mocy były lampowe.
Możesz podać jakiś konkretny przykład?
Był, naprawiałem taki ale nie mogę sobie przypomnieć numeru, wiem że po
nim był nepttun 625 który już miał końcówkę na tranzystorach a ten
wcześniejszy to pamiętam był tak zrobiony że całe zasilanie było
szeregowe tzn, prostownik, termistory żażenie lam, póżniej moduł
odchylania pionowego, coś tam jeszcze było a zakończony był
stabilizatorem 12v do masy.
--
Pozdr
JanuszK
Grzegorz Kurczyk
2009-01-21 22:15:52 UTC
Permalink
Post by JanuszK
Był, naprawiałem taki ale nie mogę sobie przypomnieć numeru, wiem że po
nim był nepttun 625 który już miał końcówkę na tranzystorach a ten
wcześniejszy to pamiętam był tak zrobiony że całe zasilanie było
szeregowe tzn, prostownik, termistory żażenie lam, póżniej moduł
odchylania pionowego, coś tam jeszcze było a zakończony był
stabilizatorem 12v do masy.
Też sobie kojarzę taki telewizor. On miał chyba tylko dwie lampy w
stopniu końcowym odchylania linii PL504 i PY88. No i jeszcze były
popularne "mieszańce" - PCL86 (wzm. m.cz fonii), PCL805 (gen. i końcówka
odchylania pionowego), PCF802 (gen. linii), PL504 i PY88 w końcówce
linii i niekiedy DY86 jako prostownik W.N. (choć często już wtedy
stosowane były seleniaki). W wykonaniu "gdańskim" jeszcze była
nieszczęsna PFL200 jako separator imp. syncho i wzm. wizji. Reszta była
na półprzewodnikach, ale bez ukł.scal. (poza UL1550 :-))

Pozdrawiam
Grzegorz
JanuszK
2009-01-22 22:27:35 UTC
Permalink
Post by Grzegorz Kurczyk
Post by JanuszK
Był, naprawiałem taki ale nie mogę sobie przypomnieć numeru, wiem że
po nim był nepttun 625 który już miał końcówkę na tranzystorach a ten
wcześniejszy to pamiętam był tak zrobiony że całe zasilanie było
szeregowe tzn, prostownik, termistory żażenie lam, póżniej moduł
odchylania pionowego, coś tam jeszcze było a zakończony był
stabilizatorem 12v do masy.
Też sobie kojarzę taki telewizor. On miał chyba tylko dwie lampy w
stopniu końcowym odchylania linii PL504 i PY88.
Tak zgadza się.

No i jeszcze były
Post by Grzegorz Kurczyk
popularne "mieszańce" - PCL86 (wzm. m.cz fonii), PCL805 (gen. i końcówka
odchylania pionowego), PCF802 (gen. linii), PL504 i PY88 w końcówce
linii i niekiedy DY86 jako prostownik W.N. (choć często już wtedy
stosowane były seleniaki). W wykonaniu "gdańskim" jeszcze była
nieszczęsna PFL200 jako separator imp. syncho i wzm. wizji.
No faktycznie, to było nieszczęście, często padała i nie do kupienia
i chyba podstawkę maiała inną bo im nóg brakło w standartowej '9' i to
chyba była 10 nóżkowa.
--
Pozdr
JanuszK
Grzegorz Kurczyk
2009-01-23 09:33:25 UTC
Permalink
Post by Grzegorz Kurczyk
No i jeszcze były
Post by Grzegorz Kurczyk
popularne "mieszańce" - PCL86 (wzm. m.cz fonii), PCL805 (gen. i
końcówka odchylania pionowego), PCF802 (gen. linii), PL504 i PY88 w
końcówce linii i niekiedy DY86 jako prostownik W.N. (choć często już
wtedy stosowane były seleniaki). W wykonaniu "gdańskim" jeszcze była
nieszczęsna PFL200 jako separator imp. syncho i wzm. wizji.
No faktycznie, to było nieszczęście, często padała i nie do kupienia
i chyba podstawkę maiała inną bo im nóg brakło w standartowej '9' i to
chyba była 10 nóżkowa.
Tak jest. Dziesięcionóżkowy cokół dekalowy. Przez pewien czas lampy te
były w zasadzie niedostępne. Problem był na tyle poważny, że GZT wydało
biuletyn opisujący układ zastępczy dla tej lampy zrobiony na dwóch
BF258. Robiłem takie moduły i nawet to działało :). Wcześniej z
powodzeniem wykorzystywałem pentodowe segmenty dwóch PCL84, których
miałem pod dostatkiem. Wychodził z tego taki fajny "kicik" z dwiema
podstawkami noval i szpilkami pasującymi do podstawki dekal. Musiałem
tylko zmienić rezystor szeregowy żarzenia bo PFL200 miała Uż=17V, a dwie
PCL84 potrzebowały 30V.


Pozdrawiam
Grzegorz
RoMan Mandziejewicz
2009-01-21 22:40:59 UTC
Permalink
Hello JanuszK,
Post by JanuszK
Post by RoMan Mandziejewicz
Post by Jarosław Sokołowski
Z tymi wzmacniaczami mocy, to prawda. To samo dotyczy telewizyjnych
układów odchylania. Długo w Polsce produkowano telewizory na układach
scalonych, w których końcówki mocy były lampowe.
Możesz podać jakiś konkretny przykład?
Był, naprawiałem taki ale nie mogę sobie przypomnieć numeru, wiem że po
nim był nepttun 625 który już miał końcówkę na tranzystorach a ten
wcześniejszy to pamiętam był tak zrobiony że całe zasilanie było
szeregowe tzn, prostownik, termistory żażenie lam, póżniej moduł
odchylania pionowego, coś tam jeszcze było a zakończony był
stabilizatorem 12v do masy.
Ale tu chodzi o odwrotną drogę - niby kastracja Neptuna625 i wsadzenie
mu na siłę lampowej konstrukcji.
Ty piszesz o Neptunie 621 - potworek z programatorem z Libry.
--
Best regards,
RoMan mailto:***@pik-net.pl
Spam: http://www.squadack.na.allegro.pl/ :)
JanuszK
2009-01-22 22:25:23 UTC
Permalink
Post by RoMan Mandziejewicz
Hello JanuszK,
Post by JanuszK
Post by RoMan Mandziejewicz
Post by Jarosław Sokołowski
Z tymi wzmacniaczami mocy, to prawda. To samo dotyczy telewizyjnych
układów odchylania. Długo w Polsce produkowano telewizory na układach
scalonych, w których końcówki mocy były lampowe.
Możesz podać jakiś konkretny przykład?
Był, naprawiałem taki ale nie mogę sobie przypomnieć numeru, wiem że po
nim był nepttun 625 który już miał końcówkę na tranzystorach a ten
wcześniejszy to pamiętam był tak zrobiony że całe zasilanie było
szeregowe tzn, prostownik, termistory żażenie lam, póżniej moduł
odchylania pionowego, coś tam jeszcze było a zakończony był
stabilizatorem 12v do masy.
Ale tu chodzi o odwrotną drogę - niby kastracja Neptuna625 i wsadzenie
mu na siłę lampowej konstrukcji.
A nie takiego cuda to nie widziałem.
--
Pozdr
JanuszK
Tomasz Szczesniak
2009-01-20 22:12:02 UTC
Permalink
Dnia Tue, 20 Jan 2009 18:47:16 +0000 (UTC) na fali pl.misc.elektronika stacja
Post by Jarosław Sokołowski
Post by Tomasz Szczesniak
Może i taki sobie, ale prawdziwy. W latach, gdy stereo sie pojawiało
tranzystory z pasmem audio radziły sobie świetnie, więc i były w takich
zastosowaniach używane.
Prawdziwy może być powyższy opis rzeczywistości, ale argument (za tym,
by dekoder był tranzystorowy, a wszystko inne lampowe) nadal kiepski.
Pasmo audio to nie tylko dekoder, a i z innymi częstotliwościami też
by sobie tranzystor poradził.
Owszem, ale tranzystory mocy wtedy były drogie, kiepskie i łatwopalne,
dobrych tranzystorów w.cz. w zasadzie nie było (pamiętaj - wtedy w
powszechnym uzyciu były fale krótkie). A dekoder stereo - silne sygnały
(zyli szumy masz gdzieś), małe częstotliwości, - z tym sobie juz w latach
50-tych tranzystory świetnie radziły. Do tego prościej zrobić moduł na
małych elementach niż na wielkich i grzejących się.
Post by Jarosław Sokołowski
To znaczy jak, w skrzynce był dwukanałowy wzmacniacz audio, przez który
można było sobie płyt posłuchać, a radio w nim było mono?
Dokładnie tak.
Post by Jarosław Sokołowski
Przyznam, że
czegoś takiego nie widziałem. Natomiast lampowe radio stereo widziałem
(i słyszałem). Jakieś niemieckie, Telefunken czy coś.
A jestes pewien, że ów dekoder nie był modułem? Bo właśnie Telefunkeny
(i Saby, czyli chyba dwie najważniejsze na tym polu firmy z NRF) miały
taki moduł. Akurat stoi u mnie taka Saba, absolutnie topowy model.
Post by Jarosław Sokołowski
A jak wytłumczyć fakt, że w lampowych radiach często były tranzystorowe
dekodery? Ja sobie to racjonalizuję teorią Starych Sprawdzonych Sposobów.
Tradycja -- mówiąc inaczej. We fabryce inżyniery znały się na lampach,
no to trzaskali cały czas lampowe. No i znali się na radiach, ale na
jakimś stereo, to już niekoniecznie. Zdublować wzmacniacz, to jeszcze
potrafili. Ale od tego stereo, to był już jakiś Nowy, co umiał na
tranzystorach. Albo po prostu umiał "zaadaptować" dekoder z innego,
tranzystorowego radia (może nawet "zaadoptować" będzie tu lepszym słowem).
UKF w tamtych czasach robiło się na lampach i tylko na lampach. Tranzystory
pracujące przy 100MHz kosztowały majątek, a parametry nie były za dobre.
Zresztą pierwsze radia tranzzystorowe UKF miały znacznie niższą pośrednią,
AFAIR ok 6MHz, własnie z powodu ceny tranzystorów.
--
Tomasz Szczesniak

***@stareradia.pl
FIDO: 2:480/127.134 HYDEPARK moderator
http://www.stareradia.pl - wszystko o przedwojennej radiotechnice
Jarosław Sokołowski
2009-01-20 22:40:41 UTC
Permalink
Post by Tomasz Szczesniak
Owszem, ale tranzystory mocy wtedy były drogie, kiepskie i łatwopalne,
dobrych tranzystorów w.cz. w zasadzie nie było (pamiętaj - wtedy w
powszechnym uzyciu były fale krótkie).
Bez przesady z tym powszechnym użyciem. W Związku Radzieckum, W USA, to
tak. Ale w Polsce? Tylko do słuchania Wolnej Europy. A w wolnej Europie,
to już do niczego.
Post by Tomasz Szczesniak
A dekoder stereo - silne sygnały (zyli szumy masz gdzieś), małe
częstotliwości, - z tym sobie juz w latach 50-tych tranzystory
świetnie radziły. Do tego prościej zrobić moduł na małych elementach
niż na wielkich i grzejących się.
Ale emisja stereo, to w Polsce pierwsza połowa lat '70, a w Europie
trochę wcześniej. Wtedy z torem p.cz. problemów być nie mogło, a i z
resztą AM również. Nawet z falami krótkimi.
Post by Tomasz Szczesniak
Post by Jarosław Sokołowski
To znaczy jak, w skrzynce był dwukanałowy wzmacniacz audio, przez
który można było sobie płyt posłuchać, a radio w nim było mono?
Dokładnie tak.
No to ja takiego nie widziałem.
Post by Tomasz Szczesniak
Post by Jarosław Sokołowski
Przyznam, że czegoś takiego nie widziałem. Natomiast lampowe radio
stereo widziałem (i słyszałem). Jakieś niemieckie, Telefunken czy coś.
A jestes pewien, że ów dekoder nie był modułem? Bo właśnie Telefunkeny
(i Saby, czyli chyba dwie najważniejsze na tym polu firmy z NRF) miały
taki moduł. Akurat stoi u mnie taka Saba, absolutnie topowy model.
To była jakaś taka skrzynia all-in-one, jak starsze monofoniczne radia.
Głośniki na bocznych ściankach. No i stereo było. Dekodera na zewnątrz
nie miało.
--
Jarek
Cezar
2009-01-21 10:39:54 UTC
Permalink
Post by Jarosław Sokołowski
Ale emisja stereo, to w Polsce pierwsza połowa lat '70, a w Europie
trochę wcześniej. Wtedy z torem p.cz. problemów być nie mogło, a i z
resztą AM również. Nawet z falami krótkimi.
Ojciec mi wspominal (bo to jeszcze nie moje lata) ze w latach 60-tych byly
jakies próby stereo z nadawaniem kanałów na 2 czestotliwosciach - oczywiscie
AM

c.
Jarosław Sokołowski
2009-01-21 16:54:14 UTC
Permalink
Post by Cezar
Post by Jarosław Sokołowski
Ale emisja stereo, to w Polsce pierwsza połowa lat '70, a w Europie
trochę wcześniej. Wtedy z torem p.cz. problemów być nie mogło, a i z
resztą AM również. Nawet z falami krótkimi.
Ojciec mi wspominal (bo to jeszcze nie moje lata) ze w latach 60-tych
byly jakies próby stereo z nadawaniem kanałów na 2 czestotliwosciach
- oczywiscie AM
Chyba robiono to jeszcze wcześniej. Zdaje się, że stereofoniczne
transmisje robiono jeszcze w czasach przedradiowych. Przez linie
telefoniczne. Później od czasu do czasu ktoś sobie przypominał
o dwukanałowym dźwięku i robił radiową transmisję z dwóch
nadajników. AM albo FM. Najśmieszniejsze, że stereofonia jako taka
została opatentowana. Tylko że ochrona patentowa wygasła dużo
wcześniej, nim wynalazek się przyjął.

A w Polsce w latach '70 mieliśmy transmisję "Stereo i w kolorze".
Obraz nadawała TVP (zwykle program 2), a dźwięk Polskie Radio
w jedynym wówczas stereofonicznym programie 4.
--
Jarek
Krzysztof Tabaczynski
2009-01-21 18:33:44 UTC
Permalink
Post by Jarosław Sokołowski
Post by Cezar
Post by Jarosław Sokołowski
Ale emisja stereo, to w Polsce pierwsza połowa lat '70, a w Europie
trochę wcześniej. Wtedy z torem p.cz. problemów być nie mogło, a i z
resztą AM również. Nawet z falami krótkimi.
Ojciec mi wspominal (bo to jeszcze nie moje lata) ze w latach 60-tych
byly jakies próby stereo z nadawaniem kanałów na 2 czestotliwosciach
- oczywiscie AM
Chyba robiono to jeszcze wcześniej. Zdaje się, że stereofoniczne
transmisje robiono jeszcze w czasach przedradiowych. Przez linie
telefoniczne. Później od czasu do czasu ktoś sobie przypominał
o dwukanałowym dźwięku i robił radiową transmisję z dwóch
nadajników. AM albo FM. Najśmieszniejsze, że stereofonia jako taka
została opatentowana. Tylko że ochrona patentowa wygasła dużo
wcześniej, nim wynalazek się przyjął.
A w Polsce w latach '70 mieliśmy transmisję "Stereo i w kolorze".
Obraz nadawała TVP (zwykle program 2), a dźwięk Polskie Radio
w jedynym wówczas stereofonicznym programie 4.
A jeszcze przed 1970 rokiem (1968? 1969?) był
kilkakrotnie nadawany program telewizyjny
w którym drugi kanał był w radio.

Pozdrowienia. Krzysztof z Tychów.
Nie każdy Żywiec to piwo...
Jarosław Sokołowski
2009-01-21 20:46:12 UTC
Permalink
Post by Jarosław Sokołowski
A w Polsce w latach '70 mieliśmy transmisję "Stereo i w kolorze".
Obraz nadawała TVP (zwykle program 2), a dźwięk Polskie Radio
w jedynym wówczas stereofonicznym programie 4.
A jeszcze przed 1970 rokiem (1968? 1969?) był kilkakrotnie nadawany
program telewizyjny w którym drugi kanał był w radio.
Na AM czy FM? W latach sześćdziesiątych 3 program PR miał jeszcze
słaby zasięg, więc mogły to być fale długie. To by przypominało te
amerykańskie transmisje.

Pomysł o tyle wadliwy, że głośnika kanału "telewizyjnego" (zapewne
prawego) nie dało się raczej odłączyć od odbiornika. Więc przekaz
wizji podatny był na prawicowe odchylenie względem fonii. Ale
dzisiaj to by się w ogóle czegoś takiego nie dało zrealizować.
Przesunięcia czasowe w różnych transmisjach są zbyt wielkie.
--
Jarek
Krzysztof Tabaczynski
2009-01-21 21:31:23 UTC
Permalink
Post by Jarosław Sokołowski
Post by Jarosław Sokołowski
A w Polsce w latach '70 mieliśmy transmisję "Stereo i w kolorze".
Obraz nadawała TVP (zwykle program 2), a dźwięk Polskie Radio
w jedynym wówczas stereofonicznym programie 4.
A jeszcze przed 1970 rokiem (1968? 1969?) był kilkakrotnie nadawany
program telewizyjny w którym drugi kanał był w radio.
Na AM czy FM? W latach sześćdziesiątych 3 program PR miał jeszcze
słaby zasięg, więc mogły to być fale długie. To by przypominało te
amerykańskie transmisje.
Na pewno FM, bo to był 3 program PR.
Post by Jarosław Sokołowski
Pomysł o tyle wadliwy, że głośnika kanału "telewizyjnego" (zapewne
prawego) nie dało się raczej odłączyć od odbiornika.
A po co miałby być odłączany?
To był jeden z dwóch kanałów...
Ale nie pamiętam czy był prawy, czy lewy.
Post by Jarosław Sokołowski
Więc przekaz
wizji podatny był na prawicowe odchylenie względem fonii. Ale
dzisiaj to by się w ogóle czegoś takiego nie dało zrealizować.
Przesunięcia czasowe w różnych transmisjach są zbyt wielkie.
Dzisiaj to oczywiście nie ma sensu.

Pozdrowienia. Krzysztof z Tychów.
Nie każdy Żywiec to piwo...
Jarosław Sokołowski
2009-01-21 22:10:31 UTC
Permalink
Post by Krzysztof Tabaczynski
Post by Jarosław Sokołowski
Pomysł o tyle wadliwy, że głośnika kanału "telewizyjnego"
(zapewne prawego) nie dało się raczej odłączyć od odbiornika.
A po co miałby być odłączany?
To był jeden z dwóch kanałów...
Ale nie pamiętam czy był prawy, czy lewy.
Po to, by można było mieć jednocześnie obraz po środku bazy i bazę
szerszą niż rozmiary telewizora. Telewizory miały na ogół głosnik
z prawej strony skrzynki, na przedniej lub bocznej ściance, stąd moje
podejrzenie, że przez radio transmitowano lewy kanał.
Post by Krzysztof Tabaczynski
Post by Jarosław Sokołowski
Więc przekaz wizji podatny był na prawicowe odchylenie względem fonii.
--
Jarek
Tomasz Szczesniak
2009-01-21 20:40:48 UTC
Permalink
Dnia Tue, 20 Jan 2009 22:40:41 +0000 (UTC) na fali pl.misc.elektronika
Post by Jarosław Sokołowski
Bez przesady z tym powszechnym użyciem. W Związku Radzieckum, W USA, to
tak. Ale w Polsce? Tylko do słuchania Wolnej Europy. A w wolnej Europie,
to już do niczego.
Praktycznie każde radio miało ten zakres z polskimi włącznie.
Post by Jarosław Sokołowski
Ale emisja stereo, to w Polsce pierwsza połowa lat '70, a w Europie
trochę wcześniej. Wtedy z torem p.cz. problemów być nie mogło, a i z
resztą AM również. Nawet z falami krótkimi.
Emisja stereo to początek lat 60-tych, a wtedy tranzystory jeszcze takie
fajne nie były.
Post by Jarosław Sokołowski
To była jakaś taka skrzynia all-in-one, jak starsze monofoniczne radia.
Głośniki na bocznych ściankach. No i stereo było. Dekodera na zewnątrz
nie miało.
Akurat mam na warsztacie Sabę Freiburg 15 z 1964 roku i ona też ma dekoder
jako moduł (oczywiście montowany w środku). I ARCZ (+ automatyczne
strojenie) na silnik, także na zakresach AM.
--
Tomasz Szczesniak

***@stareradia.pl
FIDO: 2:480/127.134 HYDEPARK moderator
http://www.stareradia.pl - wszystko o przedwojennej radiotechnice
Jarosław Sokołowski
2009-01-21 21:00:20 UTC
Permalink
Post by Tomasz Szczesniak
Post by Jarosław Sokołowski
Bez przesady z tym powszechnym użyciem. W Związku Radzieckum, W USA, to
tak. Ale w Polsce? Tylko do słuchania Wolnej Europy. A w wolnej Europie,
to już do niczego.
Praktycznie każde radio miało ten zakres z polskimi włącznie.
No i to mnie zawsze zastanawiało. Bo poza Wolną Europą nikt niczego
tam nie słuchał.
Post by Tomasz Szczesniak
Post by Jarosław Sokołowski
Ale emisja stereo, to w Polsce pierwsza połowa lat '70, a w Europie
trochę wcześniej. Wtedy z torem p.cz. problemów być nie mogło, a i z
resztą AM również. Nawet z falami krótkimi.
Emisja stereo to początek lat 60-tych, a wtedy tranzystory jeszcze takie
fajne nie były.
...a w Polsce lata '70. Tranzystory były już dość fajne, układy scalone
też, a u nas dalej robiono po audiofilsku na lampach.
Post by Tomasz Szczesniak
Post by Jarosław Sokołowski
To była jakaś taka skrzynia all-in-one, jak starsze monofoniczne radia.
Głośniki na bocznych ściankach. No i stereo było. Dekodera na zewnątrz
nie miało.
Akurat mam na warsztacie Sabę Freiburg 15 z 1964 roku i ona też ma dekoder
jako moduł (oczywiście montowany w środku). I ARCZ (+ automatyczne
strojenie) na silnik, także na zakresach AM.
Lampowy czy tranzystorowy ten moduł?
--
Jarek
Tomasz Szczesniak
2009-01-21 21:19:17 UTC
Permalink
Dnia Wed, 21 Jan 2009 21:00:20 +0000 (UTC) na fali pl.misc.elektronika
Post by Jarosław Sokołowski
...a w Polsce lata '70. Tranzystory były już dość fajne, układy scalone
też, a u nas dalej robiono po audiofilsku na lampach.
W polsce w latac 70-tych to juz lampowe konstrukcję stanowiły chyba
mniejszość. A pierwsza polskie radio stereo (Elizabeth) miało dekoder na
scalaku (japońskim oryginale UL1601).
Post by Jarosław Sokołowski
Post by Tomasz Szczesniak
Akurat mam na warsztacie Sabę Freiburg 15 z 1964 roku i ona też ma dekoder
jako moduł (oczywiście montowany w środku). I ARCZ (+ automatyczne
strojenie) na silnik, także na zakresach AM.
Lampowy czy tranzystorowy ten moduł?
Tranzystorowy oczywiście.
--
Tomasz Szczesniak

***@stareradia.pl
FIDO: 2:480/127.134 HYDEPARK moderator
http://www.stareradia.pl - wszystko o przedwojennej radiotechnice
RoMan Mandziejewicz
2009-01-21 21:36:42 UTC
Permalink
Hello Tomasz,
Post by Tomasz Szczesniak
Post by Jarosław Sokołowski
...a w Polsce lata '70. Tranzystory były już dość fajne, układy scalone
też, a u nas dalej robiono po audiofilsku na lampach.
W polsce w latac 70-tych to juz lampowe konstrukcję stanowiły chyba
mniejszość. A pierwsza polskie radio stereo (Elizabeth) miało dekoder na
scalaku (japońskim oryginale UL1601).
I głowica UKF na jFETcie - 2SK41E. Z tamtych czasów pochodzi również
Meluzyna, pierwszy Radmor, to końcówka lat 70-tych. No i cudeńka
eksportowe, tłuczone w Diorze i innych zakładach w Polsce pod różne
marki zachodnie - ale to już w latach 80-tych.

[...]
--
Best regards,
RoMan mailto:***@pik-net.pl
Spam: http://www.squadack.na.allegro.pl/ :)
Tomasz Szczesniak
2009-01-21 21:42:32 UTC
Permalink
Dnia Wed, 21 Jan 2009 22:36:42 +0100 na fali pl.misc.elektronika stacja
Post by RoMan Mandziejewicz
I głowica UKF na jFETcie - 2SK41E. Z tamtych czasów pochodzi również
Meluzyna, pierwszy Radmor, to końcówka lat 70-tych.i
Bo to były naprawdę fajne konstrukcje, szkoda, że niedostępne dla ogółu
społeczeństwa.
Post by RoMan Mandziejewicz
No i cudeńka
eksportowe, tłuczone w Diorze i innych zakładach w Polsce pod różne
marki zachodnie - ale to już w latach 80-tych.
Gdzieś czytałem artykuł o prototypowych konstrukcjach powstających w
różnych labolatoriach i instytutach. Generalnie wynikało z niego, że
pod względem jakości parametrów i wzornictwa nie odstawaliśmy od
światowej czołówki, z tym, że nigdy nie było środków na wprowadzenie
konstrukcji do produksji. Tak jak np. ubito 'Koncerta'...
--
Tomasz Szczesniak

***@stareradia.pl
FIDO: 2:480/127.134 HYDEPARK moderator
http://www.stareradia.pl - wszystko o przedwojennej radiotechnice
RoMan Mandziejewicz
2009-01-21 22:39:10 UTC
Permalink
Hello Tomasz,
Post by Tomasz Szczesniak
Post by RoMan Mandziejewicz
I głowica UKF na jFETcie - 2SK41E. Z tamtych czasów pochodzi również
Meluzyna, pierwszy Radmor, to końcówka lat 70-tych.i
Bo to były naprawdę fajne konstrukcje, szkoda, że niedostępne dla ogółu
społeczeństwa.
Bez przesady - zanim zaczęła się posierpniowa zadyma to można było
spokojnie kupić. Ceny były tak zaporowe, że osiągnięto w miarę
równowagę między podażą a popytem. Meluzyna kosztowała bodaj 9000 PLN
bez kolumn, co dawało 3 ładne pensje.
Post by Tomasz Szczesniak
Post by RoMan Mandziejewicz
No i cudeńka eksportowe, tłuczone w Diorze i innych zakładach w
Polsce pod różne marki zachodnie - ale to już w latach 80-tych.
Gdzieś czytałem artykuł o prototypowych konstrukcjach powstających w
różnych labolatoriach i instytutach. Generalnie wynikało z niego, że
pod względem jakości parametrów i wzornictwa nie odstawaliśmy od
światowej czołówki, z tym, że nigdy nie było środków na wprowadzenie
konstrukcji do produksji. Tak jak np. ubito 'Koncerta'...
Koncerta ubił brak popytu spowodowany zaporową ceną. Na dokładkę
naprawdę trudno było o szpule do niego - zastosowano jakiś
pseudoprofesjonalny system, z niczym niezgodny. W Polsce do dzisiaj
używa się nadal magnetofonów studyjnych bezszpulowych, z prędkością
przesuwu 38.1 cm/s - Koncert miał max 19.05 cm/s i nietypowe szpule.
Koncert ze zwykłymi, plastikowymi szpulkami 18 cm wyglądał po prostu
żenująco.
--
Best regards,
RoMan mailto:***@pik-net.pl
Spam: http://www.squadack.na.allegro.pl/ :)
Jarosław Sokołowski
2009-01-21 22:57:53 UTC
Permalink
Post by RoMan Mandziejewicz
Post by Tomasz Szczesniak
Bo to były naprawdę fajne konstrukcje, szkoda, że niedostępne dla
ogółu społeczeństwa.
Bez przesady - zanim zaczęła się posierpniowa zadyma to można było
spokojnie kupić. Ceny były tak zaporowe, że osiągnięto w miarę
równowagę między podażą a popytem. Meluzyna kosztowała bodaj 9000 PLN
bez kolumn, co dawało 3 ładne pensje.
9000 PLN? Polskich Nowych Złotych? Eee... czyba nie. Radmora w drugiej
połowie lat '70 kupiłem za 10700zł (widać Państwowa Komisja Cen na tyle
wyceniła). Kupić w zasadzie się dało, najwyżej trzeba było poczekać.
Jakoś tak raz na miesiąc przywozili, i albo dotrwały do następnego
miesiąca, albo nie.
Post by RoMan Mandziejewicz
Post by Tomasz Szczesniak
Post by RoMan Mandziejewicz
No i cudeńka eksportowe, tłuczone w Diorze i innych zakładach w
Polsce pod różne marki zachodnie - ale to już w latach 80-tych.
Gdzieś czytałem artykuł o prototypowych konstrukcjach powstających w
różnych labolatoriach i instytutach. Generalnie wynikało z niego, że
pod względem jakości parametrów i wzornictwa nie odstawaliśmy od
światowej czołówki, z tym, że nigdy nie było środków na wprowadzenie
konstrukcji do produksji. Tak jak np. ubito 'Koncerta'...
Koncerta ubił brak popytu spowodowany zaporową ceną. Na dokładkę
naprawdę trudno było o szpule do niego - zastosowano jakiś
pseudoprofesjonalny system, z niczym niezgodny. W Polsce do dzisiaj
używa się nadal magnetofonów studyjnych bezszpulowych, z prędkością
przesuwu 38.1 cm/s - Koncert miał max 19.05 cm/s i nietypowe szpule.
Koncert ze zwykłymi, plastikowymi szpulkami 18 cm wyglądał po prostu
żenująco.
Nie pseudoprofesjonalny, tylko typowo domowy. Alumieniowe szpule nie
były niczym nadzwyczajnym, na nich sprzedawano taśmy (oczywiście nie
u nas i nie produkcji ORWO). Prędkość 7,5"/s też nie była w takim
sprzęcie niczym niezwykłym. Magnetofon studyjny i krążki bezszpulowe
to zupełnie co innego.
--
Jarek
RoMan Mandziejewicz
2009-01-21 23:05:46 UTC
Permalink
Hello Jarosław,
Post by Jarosław Sokołowski
Post by RoMan Mandziejewicz
Post by Tomasz Szczesniak
Bo to były naprawdę fajne konstrukcje, szkoda, że niedostępne dla
ogółu społeczeństwa.
Bez przesady - zanim zaczęła się posierpniowa zadyma to można było
spokojnie kupić. Ceny były tak zaporowe, że osiągnięto w miarę
równowagę między podażą a popytem. Meluzyna kosztowała bodaj 9000 PLN
bez kolumn, co dawało 3 ładne pensje.
9000 PLN? Polskich Nowych Złotych? Eee... czyba nie.
Oczywiście, że nie - późno jest, przepalcowałem się.

[...]
Post by Jarosław Sokołowski
Post by RoMan Mandziejewicz
używa się nadal magnetofonów studyjnych bezszpulowych, z prędkością
przesuwu 38.1 cm/s - Koncert miał max 19.05 cm/s i nietypowe szpule.
Koncert ze zwykłymi, plastikowymi szpulkami 18 cm wyglądał po prostu
żenująco.
Nie pseudoprofesjonalny, tylko typowo domowy. Alumieniowe szpule nie
były niczym nadzwyczajnym, na nich sprzedawano taśmy (oczywiście nie
u nas i nie produkcji ORWO).
Szkoda tylko, że "zapomniano" te szpule i taśmy do Polski
sprowadzać... A system ten bodaj z Revoxa zgapiono.
Post by Jarosław Sokołowski
Prędkość 7,5"/s też nie była w takim sprzęcie niczym niezwykłym.
Niezwykły był brak 15"/s. 7.5"/s to wcześniej miały
ZK240/245/246/M24xx.
Post by Jarosław Sokołowski
Magnetofon studyjny i krążki bezszpulowe to zupełnie co innego.
A co szkodziło zapewnić zgodność ze studyjnym sprzętem? Nawet
reporterska, szpulowa Nagra z maleńkimi, 13 cm szpulkami miała 15"/s.
--
Best regards,
RoMan mailto:***@pik-net.pl
Spam: http://www.squadack.na.allegro.pl/ :)
Jarosław Sokołowski
2009-01-21 23:23:34 UTC
Permalink
Post by Jarosław Sokołowski
Post by RoMan Mandziejewicz
używa się nadal magnetofonów studyjnych bezszpulowych, z prędkością
przesuwu 38.1 cm/s - Koncert miał max 19.05 cm/s i nietypowe szpule.
Koncert ze zwykłymi, plastikowymi szpulkami 18 cm wyglądał po prostu
żenująco.
Nie pseudoprofesjonalny, tylko typowo domowy. Alumieniowe szpule nie
były niczym nadzwyczajnym, na nich sprzedawano taśmy (oczywiście nie
u nas i nie produkcji ORWO).
Szkoda tylko, że "zapomniano" te szpule i taśmy do Polski sprowadzać...
To była wtedy norma. Do pierwszych magnetowidów też zaimportowano tak ze
dwie kasety na każdy egzemplarz. Chodzi mi o te francuskie, kwadrotowe.
Raz się wstawiałem nawet u sekretarza KZ PZPR ZRK żeby dali trochę kaset
do tego magnetowidu, co go wcześniej raczyli podarować studentom UW.
A system ten bodaj z Revoxa zgapiono.
Revoksy takie szpule miały, ale nie tylko one. Ten "system" to przecież
tylko diwajs do mocowania szpuli do talerzyka w pionowo ustawionym
magnetofonie. Normalna szpula z trzema wcięciami, tylko duża.
Post by Jarosław Sokołowski
Prędkość 7,5"/s też nie była w takim sprzęcie niczym niezwykłym.
Niezwykły był brak 15"/s. 7.5"/s to wcześniej miały
ZK240/245/246/M24xx.
No i dobrze, bo kompatybilność była. A brak 15"/s niezwykły nie był.
Ta prędkośc była w czasach Koncerta używana w studiach w zasadzie
wyłącznie z powodu zgodności i zaszłości historycznych. Jakość nowych
taśm była na tyle dobra, że 7,5"/s wystarczało. Za to Koncert miał
zdaje się dwa wykonania -- dwuścieżkowy i czterościeżkowy. Oba stereo
oczywiście. Jeden był kompatybilny ze sprzętem studyjnym, drugi np.
z ZK246.
Post by Jarosław Sokołowski
Magnetofon studyjny i krążki bezszpulowe to zupełnie co innego.
A co szkodziło zapewnić zgodność ze studyjnym sprzętem? Nawet
reporterska, szpulowa Nagra z maleńkimi, 13 cm szpulkami miała 15"/s.
Nie miała. Ja miałem NAGRĘ E z takimi szpulami. Ona miała 7,5"/s.
A i tak taśma na krótko starczała. Ale nagrywała pełnym śladem, więc
można było odtworzyć na studyjnym bezszpulowcu. Źle piszę w czasie
przeszłym -- ona jeszcze w pełni sprawna.
--
Jarek
RoMan Mandziejewicz
2009-01-21 23:33:22 UTC
Permalink
Hello Jarosław,

Thursday, January 22, 2009, 12:23:34 AM, you wrote:

[...]
Post by Jarosław Sokołowski
Post by RoMan Mandziejewicz
A co szkodziło zapewnić zgodność ze studyjnym sprzętem? Nawet
reporterska, szpulowa Nagra z maleńkimi, 13 cm szpulkami miała 15"/s.
Nie miała. Ja miałem NAGRĘ E z takimi szpulami. Ona miała 7,5"/s.
Może nowsze już nie miały. Ale ja pamiętam Nagrę z 4 prędkościami - od
4.76 do 38.1 cm/s.

[...]
--
Best regards,
RoMan mailto:***@pik-net.pl
Spam: http://www.squadack.na.allegro.pl/ :)
Jarosław Sokołowski
2009-01-21 23:42:47 UTC
Permalink
Post by RoMan Mandziejewicz
Post by Jarosław Sokołowski
Post by RoMan Mandziejewicz
A co szkodziło zapewnić zgodność ze studyjnym sprzętem? Nawet
reporterska, szpulowa Nagra z maleńkimi, 13 cm szpulkami miała 15"/s.
Nie miała. Ja miałem NAGRĘ E z takimi szpulami. Ona miała 7,5"/s.
Może nowsze już nie miały. Ale ja pamiętam Nagrę z 4 prędkościami - od
4.76 do 38.1 cm/s.
Który model? NAGRA IV miała chyba dwie prędkości -- 7,5" i 15".
--
Jarek
RoMan Mandziejewicz
2009-01-21 23:46:17 UTC
Permalink
Hello Jarosław,
Post by Jarosław Sokołowski
Post by RoMan Mandziejewicz
Post by Jarosław Sokołowski
Post by RoMan Mandziejewicz
A co szkodziło zapewnić zgodność ze studyjnym sprzętem? Nawet
reporterska, szpulowa Nagra z maleńkimi, 13 cm szpulkami miała 15"/s.
Nie miała. Ja miałem NAGRĘ E z takimi szpulami. Ona miała 7,5"/s.
Może nowsze już nie miały. Ale ja pamiętam Nagrę z 4 prędkościami - od
4.76 do 38.1 cm/s.
Który model? NAGRA IV miała chyba dwie prędkości -- 7,5" i 15".
Miałem ją w ręku może przez 3 minuty. Wiem, że mnie to strasznie
zaskoczyło.
--
Best regards,
RoMan mailto:***@pik-net.pl
Spam: http://www.squadack.na.allegro.pl/ :)
Jarosław Sokołowski
2009-01-22 00:06:25 UTC
Permalink
Post by RoMan Mandziejewicz
Post by Jarosław Sokołowski
Post by RoMan Mandziejewicz
Post by Jarosław Sokołowski
Post by RoMan Mandziejewicz
A co szkodziło zapewnić zgodność ze studyjnym sprzętem? Nawet
reporterska, szpulowa Nagra z maleńkimi, 13 cm szpulkami miała 15"/s.
Nie miała. Ja miałem NAGRĘ E z takimi szpulami. Ona miała 7,5"/s.
Może nowsze już nie miały. Ale ja pamiętam Nagrę z 4 prędkościami - od
4.76 do 38.1 cm/s.
Który model? NAGRA IV miała chyba dwie prędkości -- 7,5" i 15".
Miałem ją w ręku może przez 3 minuty. Wiem, że mnie to strasznie
zaskoczyło.
Na stronie http://www.nagraaudio.com/pro/pages/informationHistory.php
jest historia NAGRY. Skrócona, ale za to autorska. Nie wszystko tam
opisane. NAGRA II, ta z napędem na korbkę, raczej nie miała czterech
prędkości. Zresztą niewiele tego wyprodukowano. Z drugiej strony --
NAGRA E miała jedną, a nieco wcześniejsze NAGRY IV -- dwie prędkości.
To może NAGRA III? Nie wiem, nie używałem. Ale to lata sześćdziesiąte.
Wtedy 15"/s miało jakis sens. Później już niebardzo. Dotyczy to tak
NAGRY, jak i Koncertów czy innych Revoksów.
--
Jarek
Tomasz Szczesniak
2009-01-22 05:58:39 UTC
Permalink
Dnia Wed, 21 Jan 2009 23:39:10 +0100 na fali pl.misc.elektronika stacja
Post by RoMan Mandziejewicz
Bez przesady - zanim zaczęła się posierpniowa zadyma to można było
spokojnie kupić. Ceny były tak zaporowe, że osiągnięto w miarę
równowagę między podażą a popytem. Meluzyna kosztowała bodaj 9000 PLN
bez kolumn, co dawało 3 ładne pensje.
Ale ja mówię o sprzęcie który zakończł życie na etapie prototypu, albo
nawet wcześniej. I to nie tylko elektronika, ale i AGD i maszyny
i samochody i inne, ogólnie technika.
Post by RoMan Mandziejewicz
Koncerta ubił brak popytu spowodowany zaporową ceną. Na dokładkę
naprawdę trudno było o szpule do niego - zastosowano jakiś
pseudoprofesjonalny system, z niczym niezgodny. W Polsce do dzisiaj
używa się nadal magnetofonów studyjnych bezszpulowych, z prędkością
przesuwu 38.1 cm/s - Koncert miał max 19.05 cm/s i nietypowe szpule.
Koncert ze zwykłymi, plastikowymi szpulkami 18 cm wyglądał po prostu
żenująco.
Koncerty które ja widziałem mogły używać normalnych szpul.
Nie był to magnetofon profesjonalnym ale wysokiej klasy domowy
(choć spotkałem się z określeniem półprofesjonalny w odniesieniu do
Konderta). Niestety mnóstwo części miał importowanych ze stery walutowej
to szybko został ubity (a że drogi był to fakt).
--
Tomasz Szczesniak

***@stareradia.pl
FIDO: 2:480/127.134 HYDEPARK moderator
http://www.stareradia.pl - wszystko o przedwojennej radiotechnice
Jarosław Sokołowski
2009-01-22 11:14:24 UTC
Permalink
Post by Tomasz Szczesniak
(choć spotkałem się z określeniem półprofesjonalny w odniesieniu do
Konderta).
"Profesjonalny" z języku markrtingu znaczy tyle, co "wysokiej jakości
i drogi". Profesjonalna może byc nawet zabawka.
Post by Tomasz Szczesniak
Niestety mnóstwo części miał importowanych ze stery walutowej
to szybko został ubity (a że drogi był to fakt).
"Szybko", to znaczy kiedy?
--
Jarek
Tomasz Szczesniak
2009-01-22 21:19:10 UTC
Permalink
Dnia Thu, 22 Jan 2009 11:14:24 +0000 (UTC) na fali pl.misc.elektronika
Post by Jarosław Sokołowski
"Profesjonalny" z języku markrtingu znaczy tyle, co "wysokiej jakości
i drogi". Profesjonalna może byc nawet zabawka.
W Polsce w latach 80-tych miało to slowo jeszcze chyba znaczenie
pierwotne :)
Post by Jarosław Sokołowski
Post by Tomasz Szczesniak
Niestety mnóstwo części miał importowanych ze stery walutowej
to szybko został ubity (a że drogi był to fakt).
"Szybko", to znaczy kiedy?
AFAIR po ok roku produkcji, ale tu mówię z pamięci i mogę się mylic.
--
Tomasz Szczesniak

***@stareradia.pl
FIDO: 2:480/127.134 HYDEPARK moderator
http://www.stareradia.pl - wszystko o przedwojennej radiotechnice
Jarosław Sokołowski
2009-01-23 02:58:10 UTC
Permalink
Pan Tomasz Szczesniak napisał:

[...Koncert...]
Post by Tomasz Szczesniak
Post by Jarosław Sokołowski
Post by Tomasz Szczesniak
Niestety mnóstwo części miał importowanych ze stery walutowej
to szybko został ubity (a że drogi był to fakt).
"Szybko", to znaczy kiedy?
AFAIR po ok roku produkcji, ale tu mówię z pamięci i mogę się mylic.
To teraz by wypadało zapytać: a kiedy zaczęli go produkować? Myślę,
że na to pytanie trudno by było dać jednoznaczna odpowiedź. Może
najlepszą z nich jest: nigdy. Ten magnetofon chyba wcale nie był
produkowany seryjnie, na taśmie. Mam wrażenie, że to się odbywało
tak, że jak akurat były wszystkie części, to montowali z tego ile
się dało. A brakować mogło na przykład silników (były trzy). Albo
głowic. To był akurat "wsad dewizowy". Stan takiej szarpaniny
trwał dużo dłużej niz rok. Rok, to mogły trwać przestoje.
--
Jarek
Jarosław Sokołowski
2009-01-21 22:46:58 UTC
Permalink
Post by Tomasz Szczesniak
Dnia Wed, 21 Jan 2009 22:36:42 +0100 na fali pl.misc.elektronika stacja
Post by RoMan Mandziejewicz
I głowica UKF na jFETcie - 2SK41E. Z tamtych czasów pochodzi również
Meluzyna, pierwszy Radmor, to końcówka lat 70-tych.i
Bo to były naprawdę fajne konstrukcje, szkoda, że niedostępne dla ogółu
społeczeństwa.
Post by RoMan Mandziejewicz
No i cudeńka
eksportowe, tłuczone w Diorze i innych zakładach w Polsce pod różne
marki zachodnie - ale to już w latach 80-tych.
Gdzieś czytałem artykuł o prototypowych konstrukcjach powstających w
różnych labolatoriach i instytutach. Generalnie wynikało z niego, że
pod względem jakości parametrów i wzornictwa nie odstawaliśmy od
światowej czołówki, z tym, że nigdy nie było środków na wprowadzenie
konstrukcji do produksji. Tak jak np. ubito 'Koncerta'...
Koncerta nie tyle ubito, co skończyła się era magnetofonów szpulowych.
Może i można było robić tego więcej, ale przecież z drugiej strony nie
przystoi, by obywatel kraju socjalistycznego miał w domu tak drogi
burżuazyjny sprzęt.

Na początku lat osiemdziesiątych bywałem w Zakładach Kasprzaka. Wtedy
jeszcze te Koncerty tam robiono. A w laboratorium stały różne dziwne
rzeczy. Na przykład kwadrofoniczny magnetofon kasetowy. Nasi sobie
wymyślili, że będzie on kompatybilny z kasetami stereo i mono. Czyli
nagrywał cztery ślady na połowie szerokości taśmy z kasety. Jaką
szerokość miały ścieżki, można sobie wyobrazić. Jaka była jakość
zapisu -- tego nie musiałem sobie wyobrażać, słyszałem. Głowice
robili na zamówienie Japończycy. Dziwili się trochę na co i po co
to komu, ale skoro wzięli pieniądze, to zrobili. Duże pieniądze.
Bardzo duże pieniądze.

W tym samym czasie niejakiemu Stefanowi Kudelskiemu nie dość, że nie
przypadł do gustu sposób prowadzenie taśmy w kasecie, że aż musiał
ją wybebeszyć i wsadzić w swój szpulowy magnetofon NAGRA SN, to jeszcze
zdecydował, że trzeba nagrywać jedną ścieżkę na całej szerokości taśmy.
Wtedy to ja należałem do Kół Zbliżonych Do p.Stefana, więc podobne
wynalazki miałem w domu. Facet miał wyobrażnię. To było widać, słychać
i czuć.
--
Jarek
RoMan Mandziejewicz
2009-01-21 22:54:30 UTC
Permalink
Hello Jarosław,

Wednesday, January 21, 2009, 11:46:58 PM, you wrote:

[...]
Post by Jarosław Sokołowski
Na początku lat osiemdziesiątych bywałem w Zakładach Kasprzaka.
[...]
Post by Jarosław Sokołowski
W tym samym czasie niejakiemu Stefanowi Kudelskiemu
Ale to wcale nie było w tym samym czasie ale dekadę wcześniej.
Post by Jarosław Sokołowski
nie dość, że nie przypadł do gustu sposób prowadzenie taśmy w
kasecie, że aż musiał ją wybebeszyć i wsadzić w swój szpulowy
magnetofon NAGRA SN, to jeszcze zdecydował, że trzeba nagrywać jedną
ścieżkę na całej szerokości taśmy. Wtedy to ja należałem do Kół
Zbliżonych Do p.Stefana, więc podobne wynalazki miałem w domu. Facet
miał wyobrażnię. To było widać, słychać i czuć.
Do dzisiaj rozgłośnie radiowe mają duże archiwa taśm o szerokości 1/4
cala, gdzie na całej szerokości taśmy nagrywano z prędkością przesuwu
38.1 cm/s. 1000 metrów taśmy w jednym krążku starczało na niecałe 44
minuty nagrania.
--
Best regards,
RoMan mailto:***@pik-net.pl
Spam: http://www.squadack.na.allegro.pl/ :)
Jarosław Sokołowski
2009-01-21 23:02:41 UTC
Permalink
Post by RoMan Mandziejewicz
Post by Jarosław Sokołowski
W tym samym czasie niejakiemu Stefanowi Kudelskiemu
Ale to wcale nie było w tym samym czasie ale dekadę wcześniej.
W tym samym. W latach siedemdziesiątych. Opisany wcześniej kwadrofoniczny
wynalazek powstał w tym samym czasie, zrobiono kilka sztuk (głowice
i tak trzeba było selekcjonować). Jedna sztuka stała w laboratorium.
Do podziwiania
Post by RoMan Mandziejewicz
Post by Jarosław Sokołowski
nie dość, że nie przypadł do gustu sposób prowadzenie taśmy w
kasecie, że aż musiał ją wybebeszyć i wsadzić w swój szpulowy
magnetofon NAGRA SN, to jeszcze zdecydował, że trzeba nagrywać jedną
ścieżkę na całej szerokości taśmy. Wtedy to ja należałem do Kół
Zbliżonych Do p.Stefana, więc podobne wynalazki miałem w domu. Facet
miał wyobrażnię. To było widać, słychać i czuć.
Do dzisiaj rozgłośnie radiowe mają duże archiwa taśm o szerokości 1/4
cala, gdzie na całej szerokości taśmy nagrywano z prędkością przesuwu
38.1 cm/s. 1000 metrów taśmy w jednym krążku starczało na niecałe 44
minuty nagrania.
Też mam, choćżem nie rozgłośnia. (Ale nieduże, przyznam skromnie.)
--
Jarek
RoMan Mandziejewicz
2009-01-21 23:13:38 UTC
Permalink
Hello Jarosław,
Post by Jarosław Sokołowski
Post by RoMan Mandziejewicz
Post by Jarosław Sokołowski
W tym samym czasie niejakiemu Stefanowi Kudelskiemu
Ale to wcale nie było w tym samym czasie ale dekadę wcześniej.
W tym samym. W latach siedemdziesiątych. Opisany wcześniej kwadrofoniczny
wynalazek powstał w tym samym czasie, zrobiono kilka sztuk (głowice
i tak trzeba było selekcjonować). Jedna sztuka stała w laboratorium.
Do podziwiania
Kudelski swoją miniaturową Nagrę na taśmę 1/8" 18um zrobił pod koniec
lat 60-tych. To było dekadę przed polskimi pomysłami na kwadrofonię, w
ramach których powstał Cesar Quadro (taka większa Elizabeth), kaseciak
i kwadrofoniczna wersja ZK24x. Warto pamiętać o nadawaniu przez
Wrocław bodaj 15 minut tygodniowo programu kwadrofonicznego.
Polski kaseciak kwadrofoniczny był zgodny z pierwotnym
projektem Philipsa. I z powodów oczywistych nigdy się nie przyjął.

[...]
--
Best regards,
RoMan mailto:***@pik-net.pl
Spam: http://www.squadack.na.allegro.pl/ :)
Jarosław Sokołowski
2009-01-21 23:33:41 UTC
Permalink
Post by RoMan Mandziejewicz
Kudelski swoją miniaturową Nagrę na taśmę 1/8" 18um zrobił pod koniec
lat 60-tych.
No fakt, ja miałem do czynienia z produkcja lat siedemdziesiątych,
to mnie zmyliło.
Post by RoMan Mandziejewicz
Polski kaseciak kwadrofoniczny był zgodny z pierwotnym projektem
Philipsa. I z powodów oczywistych nigdy się nie przyjął.
A chociaż był zrealizowany przez Philipsa, czy to tylko projekt,
a myśmy za króliki doświadczalne robili?
--
Jarek
RoMan Mandziejewicz
2009-01-21 23:42:57 UTC
Permalink
Hello Jarosław,
Post by Jarosław Sokołowski
Post by RoMan Mandziejewicz
Kudelski swoją miniaturową Nagrę na taśmę 1/8" 18um zrobił pod koniec
lat 60-tych.
No fakt, ja miałem do czynienia z produkcja lat siedemdziesiątych,
to mnie zmyliło.
Odnoszę wrażenie, żeś ciut starszy ode mnie i pamięć już nie ta ;)
Przez Ciebie muszę sobie odświeżać dane i fakty. Na przykład to, że
ostatnim lampowym stereofonicznym był DSTL-202 z 1973 roku a pierwszym
tranzystorowym Meluzyna z 1972 roku.
Post by Jarosław Sokołowski
Post by RoMan Mandziejewicz
Polski kaseciak kwadrofoniczny był zgodny z pierwotnym projektem
Philipsa. I z powodów oczywistych nigdy się nie przyjął.
A chociaż był zrealizowany przez Philipsa, czy to tylko projekt,
a myśmy za króliki doświadczalne robili?
Zdecydowanie projekt - to przecież nie miało najmniejszego sensu.
--
Best regards,
RoMan mailto:***@pik-net.pl
Spam: http://www.squadack.na.allegro.pl/ :)
Jarosław Sokołowski
2009-01-21 23:56:04 UTC
Permalink
Post by RoMan Mandziejewicz
Post by Jarosław Sokołowski
Post by RoMan Mandziejewicz
Kudelski swoją miniaturową Nagrę na taśmę 1/8" 18um zrobił pod koniec
lat 60-tych.
No fakt, ja miałem do czynienia z produkcja lat siedemdziesiątych,
to mnie zmyliło.
Odnoszę wrażenie, żeś ciut starszy ode mnie i pamięć już nie ta ;)
Przez Ciebie muszę sobie odświeżać dane i fakty. Na przykład to, że
ostatnim lampowym stereofonicznym był DSTL-202 z 1973 roku a pierwszym
tranzystorowym Meluzyna z 1972 roku.
No właśnie, od początku mi się wydawało, że to pierwszeństwo Elizabeth,
to jakieś szachrajstwo. Ale ja w końcu mogę nie pamiętać takich rzeczy,
mnie usprawiedliwia skleroza.
Post by RoMan Mandziejewicz
Post by Jarosław Sokołowski
Post by RoMan Mandziejewicz
Polski kaseciak kwadrofoniczny był zgodny z pierwotnym projektem
Philipsa. I z powodów oczywistych nigdy się nie przyjął.
A chociaż był zrealizowany przez Philipsa, czy to tylko projekt,
a myśmy za króliki doświadczalne robili?
Zdecydowanie projekt - to przecież nie miało najmniejszego sensu.
Ech, taki projektant u Philipsa to ma fajnie.
--
Jarek
Tomasz Szczesniak
2009-01-22 06:03:56 UTC
Permalink
Dnia Wed, 21 Jan 2009 22:46:58 +0000 (UTC) na fali pl.misc.elektronika
Post by Jarosław Sokołowski
Na początku lat osiemdziesiątych bywałem w Zakładach Kasprzaka. Wtedy
jeszcze te Koncerty tam robiono. A w laboratorium stały różne dziwne
rzeczy. Na przykład kwadrofoniczny magnetofon kasetowy. Nasi sobie
wymyślili, że będzie on kompatybilny z kasetami stereo i mono. Czyli
nagrywał cztery ślady na połowie szerokości taśmy z kasety. Jaką
szerokość miały ścieżki, można sobie wyobrazić. Jaka była jakość
zapisu -- tego nie musiałem sobie wyobrażać, słyszałem. Głowice
robili na zamówienie Japończycy. Dziwili się trochę na co i po co
to komu, ale skoro wzięli pieniądze, to zrobili. Duże pieniądze.
Bardzo duże pieniądze.
Słyszałem opowieść z pierwszej ręki, od osoby która widziała ten
sprzęt, że Kasparzak zrobił na zamówienie UB magnetodon nagrywaący
na kasiecie 16 (szesnaście) śladów jednocześnie, do nagrywania
podsłuchów linii telefonicznych. Przesłuchy i pasmo pewnie było
paskudne, ale do zastosowanego celu zapewne wystarczające. Nie
wiedział tylko kto im robił głowice.
--
Tomasz Szczesniak

***@stareradia.pl
FIDO: 2:480/127.134 HYDEPARK moderator
http://www.stareradia.pl - wszystko o przedwojennej radiotechnice
Jarosław Sokołowski
2009-01-22 11:09:35 UTC
Permalink
Post by Tomasz Szczesniak
Post by Jarosław Sokołowski
Na początku lat osiemdziesiątych bywałem w Zakładach Kasprzaka. Wtedy
jeszcze te Koncerty tam robiono. A w laboratorium stały różne dziwne
rzeczy. Na przykład kwadrofoniczny magnetofon kasetowy. Nasi sobie
wymyślili, że będzie on kompatybilny z kasetami stereo i mono. Czyli
nagrywał cztery ślady na połowie szerokości taśmy z kasety. Jaką
szerokość miały ścieżki, można sobie wyobrazić. Jaka była jakość
zapisu -- tego nie musiałem sobie wyobrażać, słyszałem. Głowice
robili na zamówienie Japończycy. Dziwili się trochę na co i po co
to komu, ale skoro wzięli pieniądze, to zrobili. Duże pieniądze.
Bardzo duże pieniądze.
Słyszałem opowieść z pierwszej ręki, od osoby która widziała ten
sprzęt, że Kasparzak zrobił na zamówienie UB magnetodon nagrywaący
na kasiecie 16 (szesnaście) śladów jednocześnie, do nagrywania
podsłuchów linii telefonicznych. Przesłuchy i pasmo pewnie było
paskudne, ale do zastosowanego celu zapewne wystarczające. Nie
wiedział tylko kto im robił głowice.
W przedmiotowej sprawie mogę zeznać tyle, że w roku 1980 warszawska
Mera w ramach przygotowań do stanu wojennego robiła sprzęt podsłuchowy
do central telefonicznych. Były to szafy z wieloma napędami kasetowymi
(Mera robiła wtedy pamięci kasetowe PK-1 do komputerów), każdy włączany
osobno sygnałem z zewnątrz. Prędkość przesuwu taśmy była chyba zmniejszona
o połowę.

Robienie podsłuchu na wielośladzie nie wydaje mi się najlepszym pomysłem.
Taśma musi przesuwać się cały czas, a rozmowy telefoniczne są albo ich
nie ma. Chyba że ubek, który to zlecał, dowiedział się na szkoleniu, że
opozycja w Polsce działa na komendę z Waszyngtonu lub Bonn i zrozumiał
to w ten sposób, że wszyscy na hasło na raz zaczynają knuć przez telefon.
Poza tym to prowadzi do kłopotów przy odczycie. Technicznych
i organizacyjnych. Przy tak wąskich ścieżkach inna głowica w innym
magnetofonie może w ogóle nie złapać śladu (zwłaszcza jak milicjant
dostanie rozkaz przesłuchania tażmy i zabierze się za to ze swoimi
metodami). Organizacyjnie też chyba lepiej mieć każdą rozmowę na innej
kasecie.

Ale nie przeczę, że tak mogło być. W to, że ubecja miała wszystko dobrze
zorganizowane mogą wierzyć młode jastrzębie z IPN, ale nie ktoś, kto choć
troche pamięta tamten czas.
--
Jarek
William
2009-01-22 13:57:22 UTC
Permalink
Post by Jarosław Sokołowski
Na początku lat osiemdziesiątych bywałem w Zakładach Kasprzaka. Wtedy
jeszcze te Koncerty tam robiono. A w laboratorium stały różne dziwne
rzeczy. Na przykład kwadrofoniczny magnetofon kasetowy. Nasi sobie
wymyślili, że będzie on kompatybilny z kasetami stereo i mono. Czyli
nagrywał cztery ślady na połowie szerokości taśmy z kasety. Jaką
szerokość miały ścieżki, można sobie wyobrazić. Jaka była jakość
zapisu -- tego nie musiałem sobie wyobrażać, słyszałem. Głowice
robili na zamówienie Japończycy. Dziwili się trochę na co i po co
to komu, ale skoro wzięli pieniądze, to zrobili. Duże pieniądze.
Bardzo duże pieniądze.
A mogli zrobić kwadrofonię na pełnej szerokosci taśmy. Pozostałoby niezmienione pasmo, głowice też zastosowanoby typowe (dwie stereo lub jedną stereo dla napędu z rewersem).
Jarosław Sokołowski
2009-01-22 17:12:22 UTC
Permalink
Post by William
Post by Jarosław Sokołowski
Na początku lat osiemdziesiątych bywałem w Zakładach Kasprzaka. Wtedy
jeszcze te Koncerty tam robiono. A w laboratorium stały różne dziwne
rzeczy. Na przykład kwadrofoniczny magnetofon kasetowy. Nasi sobie
wymyślili, że będzie on kompatybilny z kasetami stereo i mono. Czyli
nagrywał cztery ślady na połowie szerokości taśmy z kasety. Jaką
szerokość miały ścieżki, można sobie wyobrazić. Jaka była jakość
zapisu -- tego nie musiałem sobie wyobrażać, słyszałem. Głowice
robili na zamówienie Japończycy. Dziwili się trochę na co i po co
to komu, ale skoro wzięli pieniądze, to zrobili. Duże pieniądze.
Bardzo duże pieniądze.
A mogli zrobić kwadrofonię na pełnej szerokosci taśmy. Pozostałoby
niezmienione pasmo, głowice też zastosowanoby typowe (dwie stereo
lub jedną stereo dla napędu z rewersem).
A jak jest zrealizowany rewers w takim na przykład odtwarzaczu samochodowym?
Nie jest to jakieś mechaniczne rozwiązanie z przesuwaniem głowicy? Nigdy
mnie nie korciło by zajrzeć w mechanicm, ale przy przełączaniu stuk jest
całkiem spory. A jeśli nie jest tak jak myślę, tylko w głowicy są rdzenie
i cewki do wszystkich czterech ścieżek, to chyba też nie w jednej linii,
tylko przesunięte wzdłuż taśmy. Bez tego powinny być znaczne przesłuchy
międzykanałowe -- problem wszystkich wielośladów. A jeśli jest przesunięcie,
to niemożliwe do skalibrowania, więc do kwadrofonii trudno taką głowicę
wykorzystać.
--
Jarek
Tom
2009-01-22 20:30:37 UTC
Permalink
Post by Jarosław Sokołowski
A jak jest zrealizowany rewers w takim na przykład odtwarzaczu samochodowym?
Widzialem tylko jeden w srodku, glowica obracala sie o 180 stopni.

Tomek
William
2009-01-23 06:20:06 UTC
Permalink
Post by Jarosław Sokołowski
A jak jest zrealizowany rewers w takim na przykład odtwarzaczu samochodowym?
Nie jest to jakieś mechaniczne rozwiązanie z przesuwaniem głowicy? Nigdy
mnie nie korciło by zajrzeć w mechanicm, ale przy przełączaniu stuk jest
całkiem spory. A jeśli nie jest tak jak myślę, tylko w głowicy są rdzenie
i cewki do wszystkich czterech ścieżek, to chyba też nie w jednej linii,
tylko przesunięte wzdłuż taśmy. Bez tego powinny być znaczne przesłuchy
międzykanałowe -- problem wszystkich wielośladów. A jeśli jest przesunięcie,
to niemożliwe do skalibrowania, więc do kwadrofonii trudno taką głowicę
wykorzystać.
--
W mechanizmach które miałem / czyściłem itp. zawsze była to czterościeżkowa głowica. Zobacz też datsheety scalaków do przedwmacniaczy kasetowych. Mają cztery wejścia i elektorniczny przełącznik. Stuk jest wynikiem "wybicia" rewersu przez języczek czujnika napięcia taśmy.
Cezar
2009-01-23 12:30:26 UTC
Permalink
Post by Jarosław Sokołowski
Post by William
Post by Jarosław Sokołowski
Na początku lat osiemdziesiątych bywałem w Zakładach Kasprzaka. Wtedy
jeszcze te Koncerty tam robiono. A w laboratorium stały różne dziwne
rzeczy. Na przykład kwadrofoniczny magnetofon kasetowy. Nasi sobie
wymyślili, że będzie on kompatybilny z kasetami stereo i mono. Czyli
nagrywał cztery ślady na połowie szerokości taśmy z kasety. Jaką
szerokość miały ścieżki, można sobie wyobrazić. Jaka była jakość
zapisu -- tego nie musiałem sobie wyobrażać, słyszałem. Głowice
robili na zamówienie Japończycy. Dziwili się trochę na co i po co
to komu, ale skoro wzięli pieniądze, to zrobili. Duże pieniądze.
Bardzo duże pieniądze.
A mogli zrobić kwadrofonię na pełnej szerokosci taśmy. Pozostałoby
niezmienione pasmo, głowice też zastosowanoby typowe (dwie stereo
lub jedną stereo dla napędu z rewersem).
A jak jest zrealizowany rewers w takim na przykład odtwarzaczu samochodowym?
Nie jest to jakieś mechaniczne rozwiązanie z przesuwaniem głowicy? Nigdy
mnie nie korciło by zajrzeć w mechanicm, ale przy przełączaniu stuk jest
całkiem spory. A jeśli nie jest tak jak myślę, tylko w głowicy są rdzenie
i cewki do wszystkich czterech ścieżek, to chyba też nie w jednej linii,
tylko przesunięte wzdłuż taśmy. Bez tego powinny być znaczne przesłuchy
międzykanałowe -- problem wszystkich wielośladów. A jeśli jest przesunięcie,
to niemożliwe do skalibrowania, więc do kwadrofonii trudno taką głowicę
wykorzystać.
Widzialem 3 sposoby realizowaniu reversu:
- glowica czterosciezkowa. Stuk o którym myslisz to zmiana kierunku przesuwu
tasmy i naciągu tasmy.
- glowica obracana o 180 stopni
- glowica przesuwana

c.
Jarosław Sokołowski
2009-01-23 12:47:06 UTC
Permalink
Pan Cezar napisał:

[...kwadrofonia kompaktowo-kasetowa...]
Post by Cezar
Post by Jarosław Sokołowski
A jak jest zrealizowany rewers w takim na przykład odtwarzaczu
samochodowym? Nie jest to jakieś mechaniczne rozwiązanie
z przesuwaniem głowicy? Nigdy mnie nie korciło by zajrzeć
w mechanicm, ale przy przełączaniu stuk jest całkiem spory.
A jeśli nie jest tak jak myślę, tylko w głowicy są rdzenie
i cewki do wszystkich czterech ścieżek, to chyba też nie w jednej
linii, tylko przesunięte wzdłuż taśmy. Bez tego powinny być
znaczne przesłuchy międzykanałowe -- problem wszystkich wielośladów.
A jeśli jest przesunięcie, to niemożliwe do skalibrowania, więc do
kwadrofonii trudno taką głowicę wykorzystać.
- glowica czterosciezkowa. Stuk o którym myslisz to zmiana
kierunku przesuwu tasmy i naciągu tasmy.
- glowica obracana o 180 stopni
- glowica przesuwana
Nie wiem czy to *ten* stuk, który słyszałem -- bardzo rzadko
zdarza[ło] mi się słuchać magnetofonów z rewersem, mogłem
trafiać wyłącznie na rozwiązania z ruchomą głowicą. W nich
łomot powinien być sporo większy. Ale nie to jest najważniejsze.
Jak wygląda taka głowica czterościeżkowa? Ma wszystkie szczeliny
w jednej linii? Jeśli nie, to do kwadrofonii się nie nadaje.
--
Jarek
William
2009-01-23 13:17:35 UTC
Permalink
Post by Jarosław Sokołowski
Jak wygląda taka głowica czterościeżkowa? Ma wszystkie szczeliny
w jednej linii? Jeśli nie, to do kwadrofonii się nie nadaje.
Ma dwie szczeliny na jednej połówce taśmy a dwie na drugiej. Czyli przy normalnym odtwarzaniu odczytuje drugą stronę kasety "od tyłu".
Jarosław Sokołowski
2009-01-23 13:25:40 UTC
Permalink
Post by William
Post by Jarosław Sokołowski
Jak wygląda taka głowica czterościeżkowa? Ma wszystkie szczeliny
w jednej linii? Jeśli nie, to do kwadrofonii się nie nadaje.
Ma dwie szczeliny na jednej połówce taśmy a dwie na drugiej. Czyli
przy normalnym odtwarzaniu odczytuje drugą stronę kasety "od tyłu".
Tyle to ja przecież wiem i rozumiem! Zdiagnozowano mi w tym wątku tylko
sklerozę, demencji jeszcze nie. Pytałem o to, czy wszystkie szczeliny
głowicy są tam w jednej linii. Da się to pytanie jakoś jaśniej
sformułować? Ja chyba nie potrafię.
--
Jarek
Cezar
2009-01-23 14:03:12 UTC
Permalink
Post by Jarosław Sokołowski
Post by William
Post by Jarosław Sokołowski
Jak wygląda taka głowica czterościeżkowa? Ma wszystkie szczeliny
w jednej linii? Jeśli nie, to do kwadrofonii się nie nadaje.
Ma dwie szczeliny na jednej połówce taśmy a dwie na drugiej. Czyli
przy normalnym odtwarzaniu odczytuje drugą stronę kasety "od tyłu".
Tyle to ja przecież wiem i rozumiem! Zdiagnozowano mi w tym wątku tylko
sklerozę, demencji jeszcze nie. Pytałem o to, czy wszystkie szczeliny
głowicy są tam w jednej linii. Da się to pytanie jakoś jaśniej
sformułować? Ja chyba nie potrafię.
http://www.cyfronika.com.pl/glowice_magnetofonowe.htm

Na koncu masz glowice czterosciezkowe jak i te obrotowe
c.
Wmak
2009-01-23 14:32:52 UTC
Permalink
Post by Jarosław Sokołowski
Tyle to ja przecież wiem i rozumiem! Zdiagnozowano mi w tym wątku tylko
sklerozę, demencji jeszcze nie. Pytałem o to, czy wszystkie szczeliny
głowicy są tam w jednej linii. Da się to pytanie jakoś jaśniej
sformułować? Ja chyba nie potrafię.
Są w jednej, dokładnie prostopadłej do kierunko przesuwu taśmy, linii.
Sprawdzałem takie głowice na kasetach wzorcowych, nagranych pełnym śladem
(monofoniczną głowicą na całej szerokości taśmy).
Po ustawieniu skosu głowicy sygnały ze wszystkich ścieżek były w fazie do 10
kHz.
Wmak
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
Jarosław Sokołowski
2009-01-23 14:53:40 UTC
Permalink
Post by Wmak
Post by Jarosław Sokołowski
Tyle to ja przecież wiem i rozumiem! Zdiagnozowano mi w tym wątku tylko
sklerozę, demencji jeszcze nie. Pytałem o to, czy wszystkie szczeliny
głowicy są tam w jednej linii. Da się to pytanie jakoś jaśniej
sformułować? Ja chyba nie potrafię.
Są w jednej, dokładnie prostopadłej do kierunko przesuwu taśmy,
linii. Sprawdzałem takie głowice na kasetach wzorcowych, nagranych
pełnym śladem (monofoniczną głowicą na całej szerokości taśmy).
Po ustawieniu skosu głowicy sygnały ze wszystkich ścieżek były
w fazie do 10 kHz.
No to i do kwadrofonii by się nadały. A jak tam wygląda sprawa
przesłuchów między kanałami? Z linku obok wynika, że taka głowica
jest ledwie dychę droższa od obrotowej. Mechanizm do jej obsługi
to znacznie więcej niż proste elektroniczne przełączanie kanałów.
Dlaczego zatem stosuje się rozwiązania mechaniczne?
--
Jarek
Cezar
2009-01-23 15:04:24 UTC
Permalink
Post by Jarosław Sokołowski
No to i do kwadrofonii by się nadały. A jak tam wygląda sprawa
przesłuchów między kanałami? Z linku obok wynika, że taka głowica
jest ledwie dychę droższa od obrotowej. Mechanizm do jej obsługi
to znacznie więcej niż proste elektroniczne przełączanie kanałów.
Dlaczego zatem stosuje się rozwiązania mechaniczne?
Moze dlatego ze na poczatku autorewersow nie bylo dostepnych podwojnych
glowic (moze byly jakies trudnosci technologiczne z ich produkcja?) i firmy
radzily sobie stosujac obrotowe mechanizmy.


c.
Jarosław Sokołowski
2009-01-23 15:55:25 UTC
Permalink
Post by Cezar
Post by Jarosław Sokołowski
No to i do kwadrofonii by się nadały. A jak tam wygląda sprawa
przesłuchów między kanałami? Z linku obok wynika, że taka głowica
jest ledwie dychę droższa od obrotowej. Mechanizm do jej obsługi
to znacznie więcej niż proste elektroniczne przełączanie kanałów.
Dlaczego zatem stosuje się rozwiązania mechaniczne?
Moze dlatego ze na poczatku autorewersow nie bylo dostepnych podwojnych
glowic (moze byly jakies trudnosci technologiczne z ich produkcja?)
i firmy radzily sobie stosujac obrotowe mechanizmy.
Właśnie przezwyciężanie trudności technicznych jest tu interesujące.
Takie rdzenie z cewkami umieszczone jeden nad drugim, to niezły
transformator, o przesłuchy nie trudno. Do stereo czy kwadrofonii
może być, ale jak sobie z tym radzą przy autorewersie -- tego nie
wiem.

A swoją drogą, proporcje między ceną mechaniki i elektroniki się
zmieniają. Miałem kiedys magnetofon kasetowy, w którym głowica
kasująca była magnesem trwałym zamocowanym obrotowo i sterowanym
cięgłem od klawisza zapisu. A silnik miał odśrodkową regulację
prędkości, jak w maszynie parowej Watta. Tyle że zamiast zaworów
były styki włączające oporniki. Jedno i drugie było kiedyś dość
powszechnie stosowanym rozwiązaniem.
--
Jarek
Marek Lewandowski
2009-01-23 16:12:05 UTC
Permalink
Post by Jarosław Sokołowski
Tyle to ja przecież wiem i rozumiem! Zdiagnozowano mi w tym wątku tylko
sklerozę, demencji jeszcze nie. Pytałem o to, czy wszystkie szczeliny
głowicy są tam w jednej linii.
Tak.
Nawet jesli nie bylyby, to wystarczy, zeby byly o scisle okreslony
odstep przesuniete.

--
Marek Lewandowski
ICQ#/GG#: ask per mail. mail: locust[X]poczta/onet/pl
my gallery: http://www.pbase.com/mareklew
my kind-of-a-blog: http://lockaphoto.stufftoread.com
Jarosław Sokołowski
2009-01-23 17:19:23 UTC
Permalink
Post by Marek Lewandowski
Post by Jarosław Sokołowski
Tyle to ja przecież wiem i rozumiem! Zdiagnozowano mi w tym wątku tylko
sklerozę, demencji jeszcze nie. Pytałem o to, czy wszystkie szczeliny
głowicy są tam w jednej linii.
Tak.
Nawet jesli nie bylyby, to wystarczy, zeby byly o scisle okreslony
odstep przesuniete.
Że w jednej linii, to już się wydało. A ściśle określony odstęp, to
troche mało. Dźwięk 1kHz odpowiada "fali" o długości rzędu 20 mikronów
na taśmie. A różnice w fazie między kanałami są tu bardzo istotne. Nie
wierzę w zachowanie takiej "ścisłości" pomiędzy różnymi egzemplarzami
głowic.
--
Jarek
Wmak
2009-01-24 00:10:37 UTC
Permalink
Post by Jarosław Sokołowski
Że w jednej linii, to już się wydało. A ściśle określony odstęp, to
troche mało. Dźwięk 1kHz odpowiada "fali" o długości rzędu 20 mikronów
na taśmie. A różnice w fazie między kanałami są tu bardzo istotne. Nie
wierzę w zachowanie takiej "ścisłości" pomiędzy różnymi egzemplarzami
głowic.
Może akurat przy tych próbach trafiły mi się głowice dobrych firm - faza
zgadzała się do 10kHz.
Z drugiej strony trafiałem uniwersalne głowice kasetowe stereo, nawet w
drogich sprzętach, niedokładnie wykonane - maksimum odtwarzania 10 lub 15
kHz z wzorcowej taśmy dla każdej ścieżki wypadało przy innym skosie głowicy
a po ustawieniu zgodnej fazy w całym zakresie przenoszenia kanały różniły
się przy wysokich tonach o sporo dB co do poziomu.
W przypadku nagrania i odtworzenia taśmy tą samą głowicą nie miało to
znaczenia ale o wymienności kaset (zachowaniu fazy) pomiędzy egzemplarzami
kaseciaków trudno mówić.
Scena dźwiękowa "skrzywiona" - nieczytelna, po połączeniu w mono spadek
wysokich tonów, sepleniący dźwięk.
Taki przypadek trafiłem w drogim 3-głowicowym Pioneerze, z autorewersem.
Głowice nagrywająca i odtwarzająca byłu ze sobą sklejone i obrotowe.
Po kalibracji zapisu charakterystyka nagranie/odczyt była niby liniowa ale
przy obróceniu taśmy i odtworzeniu takiego testu poziom 15 kHz był o ok 10dB
za wysoki.
Okazało się, że głowice nagrywająca i odtwarzająca były krzywo sklejone -
ich szczeliny były nierównolegle.
Aby skorygować spadek wywołany złym skosem wzmacniacz zapisu i regulacja
biasu podbijały "górę".
W fabryce, jak przypuszczam, najpierw ustawiali na taśmie testowej skos
głowicy odtwarzającej dla "prawego" kierunku, regulowali charakterystykę,
nagrywali wysoki ton, i potem przy pomocy tego nagrania regulowali na
maximum skos głowicy dla kierunku "w lewo" po obrocie głowicy.
Mój ostatni kaseciak Nakamichi też miał 3 głowice - kasująca (łukiem
wchodziła w otwór kasety tuż za lewą rolką dociskową) potem nagrywająca (w
takim małym okienku kasety) i odtwarzająca w środkowym okienku, tam gdzie
jest filc dociskowy.
Ciekawostka - filc był odsuwany, by nie dociskał taśmy, docisk zapewniał
układ "dual capstan".
No i ciekawostka co do fazy: głowica odtwarzająca ustawiona na stałe w/g
taśmy wzorcowej a nagrywająca miała sterowany silnikiem układ regulacji
skosu.
Przed nagraniem KAŻDEJ KASETY zalecano ustawienie skosu - nagrywał się ton
400Hz, w biegu ten ton był odtwarzany, przechodził do detektora fazy i
stamtąd sygnał błędu sterował motorkiem regulującym skos głowicy.
Zabieg ten korygował błędy ułożenia taśmy w różnych kasetach.
Tylko dzięki takiemu patentowi ten kaseciak miał na wszystkich typach taśm
pasmo ponad 20kHz przy szybkości 4.75cm/sek a do 15kHz przy 2.4cm/sek. - tak
naprawdę tylko wtedy, gdy się na tym samym egzemplarzu odtwarzało.
Późniejszy model kasetowca tej samej firmy potrafił sobie sam, "na muzyce",
ustawić skos głowicy odtwarzającej do taśmy nagranej na innym sprzęcie,
nawet z nieco krzywą głowicą.
Wmak
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
Jarosław Sokołowski
2009-01-24 01:24:09 UTC
Permalink
Post by Wmak
Mój ostatni kaseciak Nakamichi też miał 3 głowice - kasująca (łukiem
wchodziła w otwór kasety tuż za lewą rolką dociskową) potem nagrywająca
(w takim małym okienku kasety) i odtwarzająca w środkowym okienku, tam
gdzie jest filc dociskowy.
Ciekawostka - filc był odsuwany, by nie dociskał taśmy, docisk zapewniał
układ "dual capstan".
No i ciekawostka co do fazy: głowica odtwarzająca ustawiona na stałe w/g
taśmy wzorcowej a nagrywająca miała sterowany silnikiem układ regulacji
skosu.
Przed nagraniem KAŻDEJ KASETY zalecano ustawienie skosu - nagrywał się
ton 400Hz, w biegu ten ton był odtwarzany, przechodził do detektora fazy
i stamtąd sygnał błędu sterował motorkiem regulującym skos głowicy.
Zabieg ten korygował błędy ułożenia taśmy w różnych kasetach.
Tylko dzięki takiemu patentowi ten kaseciak miał na wszystkich typach taśm
pasmo ponad 20kHz przy szybkości 4.75cm/sek a do 15kHz przy 2.4cm/sek.
Też miałem napisać o osiągnięciach Nakamichi, gdy krytykowano "za małą"
prędkość przesuwu taśmy w "Koncercie". Tak naprawdę, to 7,5"/s i tak
było za dużo w czasach, kiedy przy czterokrotnie mniejszej prędkości
i węższej taśmie potrafiono wydusić pełne pasmo i przyzwoitą dynamikę.
Ci z Nakamichi nawet ośmielili się w kasecie zredukować prędkość
o połowę, i to nie do dyktafonowych celów. W wysokiej klasy szpulowcach
też stosowano prędkość 4,75cm/s -- zupełnie świadomie, wiedząc, że na
jakość to niewiele wpłynie. Za to grał na jednej szpuli taki magnetofon
tyle czzasu, co nie przymierzając jakiś odtwarzacz MP3.
--
Jarek
RoMan Mandziejewicz
2009-01-24 21:42:24 UTC
Permalink
Hello Jarosław,

Saturday, January 24, 2009, 2:24:09 AM, you wrote:

[...]
Post by Jarosław Sokołowski
Też miałem napisać o osiągnięciach Nakamichi, gdy krytykowano "za małą"
prędkość przesuwu taśmy w "Koncercie". Tak naprawdę, to 7,5"/s i tak
było za dużo w czasach, kiedy przy czterokrotnie mniejszej prędkości
i węższej taśmie potrafiono wydusić pełne pasmo i przyzwoitą dynamikę.
Jasne. Ale:
1. Nie zabraniam nikomu używania prędkości dowolnie małych.
2. Chodzi mi tylko o zgodność ze standardem profesjonalnym.
3. Zamiast męczyć się w wyduszania pasma i w przyzwoitą dynamikę wolę
niewyduszone pasmo i dynamikę jeszcze lepszą.

[...]
Post by Jarosław Sokołowski
tyle czzasu, co nie przymierzając jakiś odtwarzacz MP3.
Nie tylko czas się liczy. MP3 nagrywasz na 32 kbps?
--
Best regards,
RoMan mailto:***@pik-net.pl
Spam: http://www.squadack.na.allegro.pl/ :)
Tomasz Szczesniak
2009-01-22 21:19:10 UTC
Permalink
Dnia Thu, 22 Jan 2009 11:09:35 +0000 (UTC) na fali pl.misc.elektronika
Post by Jarosław Sokołowski
Robienie podsłuchu na wielośladzie nie wydaje mi się najlepszym pomysłem.
Taśma musi przesuwać się cały czas, a rozmowy telefoniczne są albo ich
nie ma. Chyba że ubek, który to zlecał, dowiedział się na szkoleniu, że
opozycja w Polsce działa na komendę z Waszyngtonu lub Bonn i zrozumiał
to w ten sposób, że wszyscy na hasło na raz zaczynają knuć przez telefon.
Poza tym to prowadzi do kłopotów przy odczycie. Technicznych
i organizacyjnych. Przy tak wąskich ścieżkach inna głowica w innym
magnetofonie może w ogóle nie złapać śladu (zwłaszcza jak milicjant
dostanie rozkaz przesłuchania tażmy i zabierze się za to ze swoimi
metodami). Organizacyjnie też chyba lepiej mieć każdą rozmowę na innej
kasecie.
Te podsłuchy mogły działać cały czas, rejestrując dźwięk z lokalu.
Zresztą nie wiem, ale sprzęt był.
--
Tomasz Szczesniak

***@stareradia.pl
FIDO: 2:480/127.134 HYDEPARK moderator
http://www.stareradia.pl - wszystko o przedwojennej radiotechnice
Jarosław Sokołowski
2009-01-23 02:55:49 UTC
Permalink
Post by Tomasz Szczesniak
Post by Jarosław Sokołowski
Robienie podsłuchu na wielośladzie nie wydaje mi się najlepszym pomysłem.
Taśma musi przesuwać się cały czas, a rozmowy telefoniczne są albo ich
nie ma. Chyba że ubek, który to zlecał, dowiedział się na szkoleniu, że
opozycja w Polsce działa na komendę z Waszyngtonu lub Bonn i zrozumiał
to w ten sposób, że wszyscy na hasło na raz zaczynają knuć przez telefon.
Poza tym to prowadzi do kłopotów przy odczycie. Technicznych
i organizacyjnych. Przy tak wąskich ścieżkach inna głowica w innym
magnetofonie może w ogóle nie złapać śladu (zwłaszcza jak milicjant
dostanie rozkaz przesłuchania tażmy i zabierze się za to ze swoimi
metodami). Organizacyjnie też chyba lepiej mieć każdą rozmowę na innej
kasecie.
Te podsłuchy mogły działać cały czas, rejestrując dźwięk z lokalu.
Zresztą nie wiem, ale sprzęt był.
Do rejestracji podsłuchów domowych, taki wieloślad powinien być znakomity.
Można jednocześnie nagrywać sygnały z wielu pluskiew rozmieszczonych
w całym mieszkaniu. Jak ubek z didżejskim zacięciem, to z nagrania zrobi
taki remiks, że słychać będzie samo knucie i plany obalania siłą, a nie
gwiżdżący czajnik, wodę w kranie i odkurzacz. Ale to całkiem co innego,
bo wcześniej była mowa "o nagrywania podsłuchów linii telefonicznych".
--
Jarek
Jarosław Sokołowski
2009-01-23 03:04:02 UTC
Permalink
Post by Tomasz Szczesniak
Post by Jarosław Sokołowski
Robienie podsłuchu na wielośladzie nie wydaje mi się najlepszym pomysłem.
Taśma musi przesuwać się cały czas, a rozmowy telefoniczne są albo ich
nie ma. Chyba że ubek, który to zlecał, dowiedział się na szkoleniu, że
opozycja w Polsce działa na komendę z Waszyngtonu lub Bonn i zrozumiał
to w ten sposób, że wszyscy na hasło na raz zaczynają knuć przez telefon.
Poza tym to prowadzi do kłopotów przy odczycie. Technicznych
i organizacyjnych. Przy tak wąskich ścieżkach inna głowica w innym
magnetofonie może w ogóle nie złapać śladu (zwłaszcza jak milicjant
dostanie rozkaz przesłuchania tażmy i zabierze się za to ze swoimi
metodami). Organizacyjnie też chyba lepiej mieć każdą rozmowę na innej
kasecie.
Te podsłuchy mogły działać cały czas, rejestrując dźwięk z lokalu.
Zresztą nie wiem, ale sprzęt był.
Do rejestracji podsłuchów domowych taki wieloślad powinien być znakomity.
Można jednocześnie nagrywać sygnały z wielu pluskiew rozmieszczonych
w całym mieszkaniu. Jak ubek z didżejskim zacięciem, to z nagrania zrobi
taki remiks, że słychać będzie samo knucie i plany obalania siłą, a nie
gwiżdżący czajnik, wodę w kranie i odkurzacz. Ale to całkiem co innego,
bo wcześniej była mowa "o nagrywaniu podsłuchów linii telefonicznych".
--
Jarek
Jarosław Sokołowski
2009-01-21 22:25:58 UTC
Permalink
Post by Tomasz Szczesniak
Post by Jarosław Sokołowski
...a w Polsce lata '70. Tranzystory były już dość fajne, układy scalone
też, a u nas dalej robiono po audiofilsku na lampach.
W polsce w latac 70-tych to juz lampowe konstrukcję stanowiły chyba
mniejszość. A pierwsza polskie radio stereo (Elizabeth) miało dekoder
na scalaku (japońskim oryginale UL1601).
Ja nie wiem czy ono było pierwsze i czy było polskie -- widziałem
_identyczny_ odbiornik produkcji japońskiej. Skośni robili to na
licencji Diory? No może, jak ktoś tak uważa, nie będę się spierał.
Ale były też radia w rodzaju DSTL-ileś (domowy stereofoniczny
tranzystorowo-lampowy). Nie wiem czy przed, czy po Elizabetch,
ale prawdopodobne, że po. Na zasadzie: pokazaliśmy, że umiemy jak
w Japonii, a teraz będziemy dalej po swojemu. Lampowe radia robiło
się długo, chyba przez całe lata siedemdziesiąte, jak nie dłużej.
A telewizory czarnobiałe , to chyba do samego końca (to znaczy,
jak sprzedawano szwarcwajsy, to wśród nich był jakis lampowy)
--
Jarek
RoMan Mandziejewicz
2009-01-21 22:49:57 UTC
Permalink
Hello Jarosław,
Post by Jarosław Sokołowski
Post by Tomasz Szczesniak
Post by Jarosław Sokołowski
...a w Polsce lata '70. Tranzystory były już dość fajne, układy scalone
też, a u nas dalej robiono po audiofilsku na lampach.
W polsce w latac 70-tych to juz lampowe konstrukcję stanowiły chyba
mniejszość. A pierwsza polskie radio stereo (Elizabeth) miało dekoder
na scalaku (japońskim oryginale UL1601).
Ja nie wiem czy ono było pierwsze i czy było polskie -- widziałem
_identyczny_ odbiornik produkcji japońskiej. Skośni robili to na
licencji Diory? No może, jak ktoś tak uważa, nie będę się spierał.
Ale były też radia w rodzaju DSTL-ileś (domowy stereofoniczny
tranzystorowo-lampowy). Nie wiem czy przed, czy po Elizabetch,
ale prawdopodobne, że po. Na zasadzie: pokazaliśmy, że umiemy jak
w Japonii, a teraz będziemy dalej po swojemu. Lampowe radia robiło
się długo, chyba przez całe lata siedemdziesiąte, jak nie dłużej.
Absolutnie nie - ten słynny DSTL to był ostatni polski odbiornik
lampowy. Mam gdzieś nawet zadołowany jego schemat. Charakterystyczna
konstrukcja - jeden głośnik w obudowie radia, drugi luzem. O ile mnie
skleroza nie mili - niklowany grill miały.
Końcówka lat 70-tych, to już już Amator Stereo (dla biednych),
Elizabeth HiFi, Meluzyna (potem Kleopatra) i Radmor. Z monofonicznych
- cała seria Śnieżek, Śłązaków itp. masówki trzaskanej przez Diorę.
Post by Jarosław Sokołowski
A telewizory czarnobiałe , to chyba do samego końca (to znaczy,
jak sprzedawano szwarcwajsy, to wśród nich był jakis lampowy)
Ale do jakiego końca? W drugiej połowie lat 80-tych rynku pierwotnego
telewizorów czarno-białych już nie było. Nawet mnie było stać na
kolorową 20-calową ITT-Nokię kupioną od małego importera.
Na początku lat 80-tych zaprzestano w Polsce produkcji telewizorów
czarno-białych. Ostatnimi produkowanymi były potomki linii Libry.
--
Best regards,
RoMan mailto:***@pik-net.pl
Spam: http://www.squadack.na.allegro.pl/ :)
Jarosław Sokołowski
2009-01-21 23:06:11 UTC
Permalink
Post by RoMan Mandziejewicz
Post by Jarosław Sokołowski
Post by Tomasz Szczesniak
Post by Jarosław Sokołowski
...a w Polsce lata '70. Tranzystory były już dość fajne, układy
scalone też, a u nas dalej robiono po audiofilsku na lampach.
W polsce w latac 70-tych to juz lampowe konstrukcję stanowiły chyba
mniejszość. A pierwsza polskie radio stereo (Elizabeth) miało dekoder
na scalaku (japońskim oryginale UL1601).
Ja nie wiem czy ono było pierwsze i czy było polskie -- widziałem
_identyczny_ odbiornik produkcji japońskiej. Skośni robili to na
licencji Diory? No może, jak ktoś tak uważa, nie będę się spierał.
Ale były też radia w rodzaju DSTL-ileś (domowy stereofoniczny
tranzystorowo-lampowy). Nie wiem czy przed, czy po Elizabetch,
ale prawdopodobne, że po. Na zasadzie: pokazaliśmy, że umiemy jak
w Japonii, a teraz będziemy dalej po swojemu. Lampowe radia robiło
się długo, chyba przez całe lata siedemdziesiąte, jak nie dłużej.
Absolutnie nie - ten słynny DSTL to był ostatni polski odbiornik
lampowy. Mam gdzieś nawet zadołowany jego schemat. Charakterystyczna
konstrukcja - jeden głośnik w obudowie radia, drugi luzem. O ile mnie
skleroza nie mili - niklowany grill miały.
Jak Elizabeth była pierwsza (stereo), a ten DSTL ostatni (lampowy),
to jest tak, jak pisałem. Wszystko się zgadza.
Post by RoMan Mandziejewicz
Post by Jarosław Sokołowski
A telewizory czarnobiałe , to chyba do samego końca (to znaczy,
jak sprzedawano szwarcwajsy, to wśród nich był jakis lampowy)
Ale do jakiego końca? W drugiej połowie lat 80-tych rynku pierwotnego
telewizorów czarno-białych już nie było. Nawet mnie było stać na
kolorową 20-calową ITT-Nokię kupioną od małego importera.
Na początku lat 80-tych zaprzestano w Polsce produkcji telewizorów
czarno-białych. Ostatnimi produkowanymi były potomki linii Libry.
Libra była lampowa (miałem ją), potomki też? Jeśli tak, to zmowu się
wszystko zgadza.
--
Jarek
Sławomir Januszkiewicz
2009-01-21 23:20:39 UTC
Permalink
Post by RoMan Mandziejewicz
Ale do jakiego końca? W drugiej połowie lat 80-tych rynku pierwotnego
telewizorów czarno-białych już nie było. Nawet mnie było stać na
kolorową 20-calową ITT-Nokię kupioną od małego importera.
Na początku lat 80-tych zaprzestano w Polsce produkcji telewizorów
czarno-białych. Ostatnimi produkowanymi były potomki linii Libry.
Jesteś pewien tego zaprzestania? Wydaje mi się, że Unimor tłukł
czarno białe maluchy dłużej, ale mogę się mylić.

Nuter
RoMan Mandziejewicz
2009-01-21 23:30:32 UTC
Permalink
Hello Sławomir,
Post by Sławomir Januszkiewicz
Post by RoMan Mandziejewicz
Ale do jakiego końca? W drugiej połowie lat 80-tych rynku pierwotnego
telewizorów czarno-białych już nie było. Nawet mnie było stać na
kolorową 20-calową ITT-Nokię kupioną od małego importera.
Na początku lat 80-tych zaprzestano w Polsce produkcji telewizorów
czarno-białych. Ostatnimi produkowanymi były potomki linii Libry.
Jesteś pewien tego zaprzestania? Wydaje mi się, że Unimor tłukł
czarno białe maluchy dłużej, ale mogę się mylić.
Masz rację z małymi telewizorami - Neptun 155 i Vela były tłuczone
długo.
--
Best regards,
RoMan mailto:***@pik-net.pl
Spam: http://www.squadack.na.allegro.pl/ :)
Maciek
2009-01-22 20:58:45 UTC
Permalink
Post by RoMan Mandziejewicz
Na początku lat 80-tych zaprzestano w Polsce produkcji telewizorów
czarno-białych. Ostatnimi produkowanymi były potomki linii Libry.
Cześć!
Ostatni z dużych był Hermes:
http://unitra.eu.org/node/1747
Nawet taki widziałem u znajomych i naprawiałem. To był naprawdę koniec
lat osiemdziesiatych - tuż przed upadkiem komuny. Zdecydowanie różnił
się od Libry, bo miał tylko jedną lampę - kineskop. Za to zasilacz na
przetwornicy itd. Pełna nowoczesność. Brakowało tylko pilota :-)
Zresztą libry wyginęły dużo wcześniej, zastąpione przez całą serię
tranzystorowych scalakowych z zasilaczem szeregowym, np. Cygnus, czy
jakieś T6151.
Ostatnie w ogóle czarno białe, to chyba małe Biazety.
Jak chcecie pooglądać jakieś totalne dziwa, to proponuję
Maciek
j***@poczta.onet.pl
2009-01-26 20:09:52 UTC
Permalink
Post by Jarosław Sokołowski
To znaczy jak, w skrzynce był dwukanałowy wzmacniacz audio, przez który
można było sobie płyt posłuchać, a radio w nim było mono? Przyznam, że
czegoś takiego nie widziałem.
A ja nie tylko widziałem, ale właśnie w tej chwili słucham radia Simonetta
Stereo Luxussuper W314. To radio ma stereofoniczny (bardzo zacny) tor m.cz. i
nie ma stereodekodera. O ile pamiętam "nasz" DSL 201 też miał stereodekoder na
tranzystorach, pomimo że, jak sama nazwa wskazuje, był to odbiornik Domowy
Stereofoniczny Lampowy. Tak na marginesie, to bardzo chętnie kupiłbym taki
zestaw (do tego był jeszcze wzmacniacz), gdyby ktoś miał na zbyciu :).
Pozdrawiam
Jarek
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
J.F.
2009-01-20 00:52:39 UTC
Permalink
Post by Tomasz Szczesniak
Dnia Mon, 19 Jan 2009 23:56:27 +0100 na fali pl.misc.elektronika stacja J.F
Post by J.F.
Wspolczesny system to wczesne lata 60-te .. smiem twierdzic
ze lampowe dekodery stereo jak najbardziej istnialy.
Istaniały, ale były rzadkie. Stereo to juz czasy tranzystorów, dekoder
na tranzystorach jest mniejszy, mniej prądu żre i swietnie działa,
większość radyj lampowych stereo miała jednak półprzewodnikowy
dekoder (na ogół jak opcję).
Tak samo jak magnetofony kasetowe - system pojawił się za późno
żeby były w nim lampy...
No wlasnie tak czytam .. CC Philips wypuscil w 1963 od razu dla
przenosnego magnetofonu, wiec tranzystorowego.
Stereo to tak od 1958, ale kiedy wprowadzili wspolczesny standard nie
potrafie sie doczytac.

A to chyba byly lata gdy z kazdym rokiem lamp ubywalo, wiec kto wie
czy byly takie rzadkie lampowe dekodery.

J.
Grzegorz Kurczyk
2009-01-19 23:25:48 UTC
Permalink
Post by J.F.
Wspolczesny system to wczesne lata 60-te .. smiem twierdzic
ze lampowe dekodery stereo jak najbardziej istnialy.
Jak popatrzyć na tranzystorowy stereodekoder z np. OR MELUZYNA to widać,
że na lampach można to zrobić bez problemów. Takie konstrukcje do
kluczowania wykorzystywały podwojoną częstotliwość pilotującą. Parametry
to miało takie sobie, ale działało :) Podejrzewam, że 2 x EF89 + 2 x
EAA91 i powinno hulać ;-)

A może by tak lampowy dekoder z PLL ;-)

Pozdrawiam
Grzegorz
tornad
2009-01-19 23:33:54 UTC
Permalink
Post by Włodzimierz Wojtiuk
Post by Włodzimierz Wojtiuk
czy w tym sprzecie był "dekoder" stereo ?
http://www.allegro.pl/item526416374_lampowy_receiver_fisher_600_od_1_pln.html
Ha! tak sobie czytam ..
http://oak.cats.ohiou.edu/~postr/bapix/Fish600.htm
i wyglada mi na to ze jeden kanal lecial FM, a drugi AM.
Stad np dwie galki strojenia.
Ale pisza cos o dodatkowym MPX na 4 lampach - czyby dekoder ?
Ale tak sobie czytam
http://en.wikipedia.org/wiki/Stereo
http://en.wikipedia.org/wiki/FM_broadcasting
Wspolczesny system to wczesne lata 60-te .. smiem twierdzic
ze lampowe dekodery stereo jak najbardziej istnialy.
J.
Dobrze Wasc sobie czytasz; podziwiam Twoja interdyscyplinarna wiedze.
Tam pisza, ze
The outboard multiplex adapter for full FM stereo was sold separately. The 600
has the switch position and connectors for the multiplex adapter.
Z czego rozumiem, ze "adapter" do uzyskania pelnego efektu stereo byl
sprzedawany odzielnie.
Jako egzemplarz kolekcjonerski mnie sie podoba, chociaz tej ceny chyba nie
dolicytowalbym. Podobne starocie mozna na Ebayu kupic za znacznie mniejsze
pieniadze. Ja kupilem cos w tym stylu za kilkadziesiat dolarow i w pelni
sprawne. A tu, to-to trzeba jeszcze remontowac. Elektrolity do wymiany na
pewno, bo wyschly. W koncu ma to te 50 lat. Ale pieknie, starannie
skonstruopwane i jak na tamte lata, ma wiele nowoczesnych rozwiazan.
Pzdr.
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
Jarosław Sokołowski
2009-01-19 23:47:18 UTC
Permalink
Post by tornad
Jako egzemplarz kolekcjonerski mnie sie podoba, chociaz tej ceny chyba nie
dolicytowalbym. Podobne starocie mozna na Ebayu kupic za znacznie mniejsze
pieniadze. Ja kupilem cos w tym stylu za kilkadziesiat dolarow i w pelni
sprawne. A tu, to-to trzeba jeszcze remontowac. Elektrolity do wymiany na
pewno, bo wyschly. W koncu ma to te 50 lat. Ale pieknie, starannie
skonstruopwane i jak na tamte lata, ma wiele nowoczesnych rozwiazan.
Na cene też zwróciłem uwagę. Gdyby taka licytacja odbyła się pół roku temu,
to cena (w dolarach) by się niemal równała cenie nowego sprzętu w 1959 roku.
--
Jarek
Jarosław Sokołowski
2009-01-19 23:02:00 UTC
Permalink
Post by Włodzimierz Wojtiuk
czy w tym sprzecie był "dekoder" stereo ?
http://www.allegro.pl/item526416374_lampowy_receiver_fisher_600_od_1_pln.html
Budzi szacunek. Ale najprawdopodobniej dekodera w nim nie ma.
Tu http://oak.cats.ohiou.edu/~postr/bapix/Fish600.htm piszą,
że ma 22 lampy. I tyle naliczyłem na zdjęciu. Natomiast dekoder
sprzedawany był oddzielnie i był czterolampowy -- to też można
tam przeczytać. Natomaiast na zdjęciach z aukcji widać wejścia
i wyjścia do podłączenia dekodera (MPX).
--
Jarek
Loading...