magiczne zjawiska ("formowanie", "efekty pamięciowe", itd.) to są ponoć
baśnie elektryków "starej daty", przekazywane
ustnie z pokolenia na pokolenie jako wiedza objawiona :)
A czy kolega wogóle wie na czym polega efekt pamięciowy. Zapewniam, że nie
jest to baśń elektryków tylko naukowo udowodnione zjawisko. Może troszkę
elektrochemii by kolega poczytał ?
Zrobiłeś jakieś wiarygodne testy, na odpowiednio dużej próbce statystycznej,
w powtarzalnych warunkach? Pewnie piszesz o zasłyszanych historiach, a
problemy z naturalnym zużyciem i uszkodzeniami ogniw automatycznie
przypisujesz tym wspomnianym wyżej tajemniczym zjawiskom.
Nie zrobiłem żadnych testów ponieważ zrobili to mądrzejsi ode mnie. Ja tylko
o tym czytałem i to nie w książkach Sci-fi tylko z elektrochemii oraz chemii
fizycznej i zapewniam, że nie są to żadne tajemnicze zjawiska i postaram się
koledze pokrótce wytłumaczyć tą baśń o efekcie pamięciowym:
Otóż każde ogniwo Ni-Cd zbudowane jest z elektrody ujemnej (kadm) i
dodatniej (nikiel). Elektrolitem jest wodny roztwór wodorotlenku potasu. Aby
elektrody nie ulegały zwarciu, są przedzielone separatorem wykonanym z
tworzywa sztucznego. W celu uzyskania możliwie dużej powierzchni elektrod,
nawijane są spiralnie z możliwie najcieńszym separatorem co skutkuje m.in.
niską rezystancją wewnętrzną. Efekt pamięciowy powstaje wtedy gdy akumulator
zostanie poddany ładowaniu przed jego całkowitym rozładowaniem. Skutkuje to
obniżeniem pojemności akumulatora. Jeżeli naładowany w 100% akumulator
został rozładowany do 70% swej pojemności i w tym momencie poddany
powtórnemu ładowaniu to do dyspozycji pozostaje tylko owe doładowane 30%.
Akumulator "zapamiętuje" wyjściowy stan naładowania. Dzieje się tak za
sprawą procesów krystalizacji zachodzących na elektrodach. Kryształy tworzą
z czasem coraz grubszą warstwę zmniejszającą pojemność ogniwa. W
zaawansowanym stadium krystalizacji wydajności nie da się przywrócić poprzez
rozładowanie i naładowanie w standardowej ładowarce. Wymagane jest wtedy
kondycjonowanie akumulatora w specjalnej ładowarce-kondycjonerze, w którym
cały proces rozładowywania i ponownego ładowania zachodzi pod ścisłą
kontrolą. W krańcowych przypadkach krystalizacji gdy dochodzi do przerwania
separatora oddzielającego elektrody przez wytworzoną warstwę krystaliczną
akumulator zostaje nieodwracalnie zniszczony. W ogniwach Ni-MH proces
krystalizacji występuje podobnie tyle, że o wiele wolniej.
Zrozumiał kolega mit o "efekcie pamięciowym" z cyklu mitologia fizyków i
chemików.
Co do podejścia do ogniw to też nie modlę się do każdego ogniwa i używam
kiedy potrzebuję, ale raczej zawsze staram się rozładowywać akumulatory do
końca (0,9-1,0V) Jak mam ładować to nie wkładam do ładowania na 10 minut
tylko wkładam do ładowania na całą noc i zostawiam robote ładowarce.
Nie interesuje mnie efekt pamięciowy, bo po
pierwsze on najprawdopodobniej nie istnieje
Patrz wyżej
a po drugie nie ma powodu, żeby
ta szczoteczka mnie przeżyła. Jak na razie po kilku latach działa jak nowa.
To samo dotyczy baterii w discmanie, czy w lampce rowerowej, po to mam te
rzeczy, żeby z nich korzystać, a nie prowadzić nieustanny "serwis
techniczny".
Ok. Ja tylko pisze odnośnie tematu i poruszanego wątka o konieczności
formowania baterii i efekcie pamięciowym. A że sprawa dotyczyła Li-ION to
już inna sprawa, dlatego proponuje zamknąć temat który zrobił się lekko OT.
Pozdrawiam.