Post by Marcin DebowskiPost by JarosÅaw SokoÅowskiKaseta magnetofonowa miała prędkość taśmy 15/8 ips, po wielu wysiłkach
udało się nawet na wąskiej ścieżce uzyskać niezłą jakość nagrania. Ale
jak ktoś miał domowy magnetofon szpulowy, taki w rodzaju AKAI GX-635D,
to dyshonorem było nagrywanie z prędkościa mniejszą niż 7,5 ips. Nie
rzutowało to specjalnie na jakość. Ot, takie tam wczesne audiofilstwo.
Ze 2 Arie mam gdzieś ciągle. Upolowane osobiście z Bomisu!
Kiedy to sprzedawali w Bomisie? Chyba w okresie schyłkowym technologii,
lata osiemdziesiąte i to nie całkiem wczesne. Wcześniej był to sprzęt
ogólnie trudno zdobywalny.
Post by Marcin DebowskiChyba miały własnie 7.5ips w trybie rapid dumny meloman. Tyle wspomnień.
Dlatego mogły odtwarzać taśmy od Nagry. W drugą stronę to oczywiście
nie działało.
Post by Marcin DebowskiPost by JarosÅaw SokoÅowskiMogła być wysoka. NAGRA E kosztowała około czterech tysięcy dolarów.
W tym samym czasie samochód produkcji FSO w Peweksie -- koło tysiąca.
Aria z bomisu jest ociupinke tańsza a też nagra.
Ale też nie był to sprzęt specjalnie highendowy. Siermiężna konstrukcja
projektowana na specyficzny lokalny rynek, zmontowana z tego, co było
dostępne. Silnik tej rodziny magnetofonów pochodził z wentylatora.
Asynchroniczny, prądu zmiennego, więc tonacja odtwarzanych utworów
mogła zależeć od ogłoszonego stopnia zasilania i aktualnej częstotliwości
sieci energetycznej (odchyłki od założonej wartości 50 Hz mogły sięgać
w porywach półtonu). Ale też otwarta konstrukcja silnika siała na lewo
i prawo zmiennym polem magnetycznym. W torze akustycznym indukowały się
prądy i słychać było przydźwięk. Inżynierowie z Kasprzaka radzili sobie
w ten sposób, że w tor akustyczny szeregowo włączone były dwuzwojowe
pętelki z drutu, takie antenki. W czasie strojenia magnetofonu należało
tak je wyginać, by prądy się znosiły, a przydźwięk zanikł.
Dobrym magnetofonem do użytku domowego produkowanym w Polsce był dopiero
Koncert. Ale z magnetofonami szpulowymi w ogóle jest ciekawa sprawa: po
co to komu było? W Polsce inaczej niż w normalnych krajach -- do nagrań
z radia, płyty były niedostępne, a redaktorzy radiowi uczynni. Magnetofon
kasetowy to już co innego, nagrane kasety były nośnikiem dystrybucyjnym,
jak płyty. Nagranych taśm na szpuli w sprzedaży w zasadzie nie było.
Jedynym sensownym zastosowaniem było zmontowanie ulubionych nagrań
w ulubionej kolejności z ulubionych płyt. A potem puszczanie takiej
wielogodzinnej taśmy na imprezie, czy po prostu jako tło muzyczne
w domu. Do tego potrzebny był magnetofon z wielkimi szpulami, jak
rzeczony Koncert czy inny Akai.
--
Jarek