Post by ioPost by J.FPost by Rutkowski JacekPost by MirekPost by J.Fmacie jakis pomysł na rozklejanie (roz-zgrzewanie?) obudów?
Zasilacze małe itp.
Niektóre zasilacze fajnie puszczają po umiejętnym ściśnięciu imadłem.
Nóż kuchenny i młotek lepszy lepszy niż tapeciak.
Ściskanie to 10-20% szans na sukces.
Nóż to 99% szans.
Hm, wydaje mi się, ze one często jakis uskok mają na krawedzi.
Żeby lepiej się składały i klej lepiej trzymał.
Więc nóż to może i 99% sukcesu, ale brzydko będzie.
Choc w sumie ... kto chce mieć ładnie, to niech sobie kupi nowy :-)
A właściwie to jak chcecie te zasilacze po otwarciu naprawić?
W firmowych zasilaczach masz konkretne filtry i w miarę
sensowne zabezpieczenia. Naprawa to zwykle wymiana w ciemno
małego elektrolita na stronie pierwotnej i ewentualnie
kondków wyjściowych jeśli są spuchnięte.
Ja nawet nie mierze wyjętych, mam LowESR 105stC pakiet
elektrolitów 10, 22, 47, 100, 220, 470, 1000uF/25V
lub więcej w szafeczkach.
Po otwarciu obudowy sprawdzam stan kabelka wyjściowego
czy nie jest złamany przy obudowie, oglądam płytkę na okoliczność
zimnych lutów i wymieniam kondki.
Później test załączenia z żarówką 60W w szereg.
Jak mignie i przygaśnie to mierzę napięcie wyjściowe.
Jak się zgadza to zapinam 2 żarówki 21W/12V szeregowo
połączone na wyjście i jeśli nadal napięcie wyjściowe
jest ok to wyłączam. Sklejam kropelką obudowę w 4 rogach
po ok 1-2cm długości i po zabawie.
Teoretycznie powinna być cała długość sklejona
bo one wtedy przed zalaniem odporniejsze ale po
sklejeniu kropelką na całej długości pozostaje
już tylko brzeszczot a wtedy już obudowa zmaltretowana.
Nigdy nie udało mi się tarczką modelarską idealnie
uciąć, zawsze mi bujało...
--
pzdr, j.r.