Post by JarosÅaw SokoÅowskiefektywności włókna w funkcji napięcia (to się mierzy szybko
i łatwo) i przebieg żywotności w każdym punkcie pomiaru (to
wymaga trochę czasu obróbki statystycznej), od razu wszystko
można zobaczyć. Jeszcze trzeba znać cenę żarówki i cenę prądu,
ale wszystkie rachunki są na poziomie licealnym.
Czyli to co oszczędzi się na sprawności pójdzie na zakup kolejnej
żarówki (upraszczając) + koszta utylizacji nowych elektrośmieci?
Za bardzo upraszczając -- wtedy nie znano pojęcia "elektrośmieci".
Ponadto to, co "pójdzie na zakup kolejnej żarówki", jest kroplą
w całej oszczędności. Stuwatowa żarówka w swoim tysiącgodzinnym
żywocie pochłaniała sto kWh energii. Pięćdziesiąt złotych to było.
A sama żarówka kosztowała złotówkę lub mniej. Można jej minimalnie
wydłuzyć włókno, wtedy stanie się niemal wieczna, ale potrzeba
będzie drugiej pożeraczki pięciu dych, bo efektywność spadnie o
połowę. Te krzywe funkcji są naprawdę mocno strome (dzisiaj już
były przytaczane dane liczbowe).
W latach siedemdziesiątych bywałem u rodziny na Górnym Śląsku.
Zwróciłem uwagę na to, ze żarówki tam jakieś takie inne niż u nas
w mieszkaniu w Warszawie, mocno nienowe, często chyba pamiętały
Bieruta. Światło też dawały inne. Ale tam napięcie w sieci rzadko
było powyżej 190V, ludzie mieli przy telewizorach różne wymyślne
stabilizatory, bo inaczej te wszystkie pentody nie dawały rady.
Jak ktoś chciał walczyć ze Spiskiem Żarówkowym, zawsze mógł przy
pomocy autotransformatora.
Często spisek żarówkowy jest jednocześnie zestawiany ze spiskiem
drukarkowym
Co świadczy wyłącznie o ignorancji zestawiającego. Drukarki to już
produkt zaawansowanej technologii, producenci nie umawiają się,
każdy pilnie strzeże swoich rozwiązań. Technicznych i marketingowych.
Tylko antyspiskowcy tacy sami. Najfajniejsi są "cwaniacy tonerowi".
Nowa drukarka kosztuje 200 zł, a toner do niej 250 zł. Ale ich się
nie przechytrzy, nie kupią tonera, kupią kolejną nową drukarkę, bo
taniej. Z tym że toner w nowej starcza na pół ryzy, a kupiony osobno
zadrukuje cztery i więcej. Ja mam taką drukarkę nabytą kilka lat
temu, wciąż ma startowy toner. Dzisiaj nie drukuje się wiele, taki
sprzęt jest ludziom potrzebny, sypanie tonera na full byłoby bez
sensu. Kiedyś drukowałem więcej, miałem w domu sprzęt heavy-duty,
drukował choćby ryzę dziennie, nie psuł się, toner starczał na długo.
I dzisiaj nie ma problemu z kupieniem takiego, nawet małonakładowe
książki się tak drukuje. Ale mało kto taki potrzebuje w domu. Gdzie
ten spisek?
Jarek
--
Skarpetkami chcą nas, panie, powyzabijać. Ale nie mnie! Te żółte kurduple
za chude są w żółtych uszach. Patrz pan. O, widzisz pan? Kupuję... u tych
gupków, tę ich taniochę uciskową. Iii ciach! Żyletką gumki. I skarpetka
bezuciskowa, zdrowa. Bezuciskowe skapetki, zdrowe, bezuciskowe.