Post by badwormPost by Jacek "Plumpi"Bez praktyki studia nic nie dają. Uczą tylko teorii, a w obecnych czasach
nie
uczą nawet teorii, ponieważ studenci nastawienie są tylko i wyłącznie na
zaliczenia,
które załatwia się np. na grupach dyskusyjnych :)
Tak naprawdę studia przygotowują tylko do nauki, którą pozyskuje się dopiero
podczas realizacji zadań praktycznych. Jednak warto je skończyć.
Powiedz to mojemu prodziekanowi ds. kształcenia(czyli wyciągania kasy od
studentów) - moje dotychczasowe próby przekonania go do przeniesienia mnie
na specjalność "Przetwarzanie i użytkowanie energii elektrycznej" spełzły
na niczym :-( Dla niego liczy się tylko średnia, zupełnie nieważne są
osiągnięcia pozauczelniane(projekty opublikowane w EdW) i zamiłowanie do
elektroniki. Zdaję sobie sprawę, że specjalność ma niewielkie znaczenie
przy szukaniu roboty ale dlaczego mam się męczyć przez najbliższe dwa lata
na specjalności(Elektroenergetyka), która mnie _zupełnie_ nie intresuje???
Dziekan ma w ogóle jakieś chore wyobrażenie odnośnie studiów - wierzy, że
cała wiedza jest zdobywana przez studentów w sposób jak najbardziej
uczciwy :-D Całe szczęście, że jego kadencja kończy się we wrześniu więc
jest szansa na załatwienie przenosin z nowym.
Tak długo, jak długo o kierunkach i możliwościach kształcenia będą decydować
takie "buce", tak długo nie będzie w Polsce prawdziwych specjalistów.
Niestety ludzie Ci nie rozumieją, że człowiek, który jest zmuszony do nauki
na kierunku, który go nie interesuje i nie pociąga ma niższe wyniki i
zazwyczaj
absolwenci takich kierunków później nie pracują w swoim zawodzie - zatem
można powiedzieć, że państwowe pieniądze, potrzebne na wykształcenie
są marnotrawione.
I odwrotnie - uczniowie uczący się na kierunku, który jest ich pasją mają
dużo wyższe wyniki w uczeniu i przede wszystkim są później dobrymi
specjalistami pracującymi w swoim zawodzie.
Post by badwormPost by Jacek "Plumpi"I dlatego żeby być dobrym elektronikiem trzeba się bez przerwy uczyć.
Żeby było ciekawiej elektronik musi się znać jeszcze na wielu innych
dziedzinach m.in. programowaniu, teletransmisji i telekomunikacji,
nie wspominając już o informatyce oraz technologii, dla których projektuje
urządzenia elektroniczne.
W przeciwieństwie do tego elektryk ma o wiele łatwiej. Fakt, że pojawiają
się na rynku coraz nowsze i bardziej wyrafinowane systemy. Jednak nie
wymagają one zagłębiania się w ich zasadę budowy.
Wystarczy tylko znajomość ich zasady pracy, a instalacje buduje się z takich
właśnie urządzeń jak z klocków.
Czy ma łatwiej - to zależy od stanowiska. AFAIK to np. główny elektryk w
większym zakładzie ma pod sobą elektrykę, ciepło, wodociągi i jeszcze
kilka innych rzeczy. A przede wszystkim zawód elektryka jest bardziej
odpowiedzialny - jeden błąd może spowodować np. pożar budynku lub
pozbawienie całego miasta zasilania.
Raczej główny energetyk. Oczywiście podlegają pod niego działy: elektryczny,
generatory prądotwórcze, ciepłowniczy, wodociągi, stacje sprężarek,
tlenownie itp.
Jednak tak naprawdę może się on całkowicie nie znać na elektryce, z resztą
tak samo
jak na hydraulice, pneumatyce, procesach otrzymywania gazów :)
Po prostu odpowiada za całość przetwarzanej energii i jej dystrybucji, a nie
za
poszczególne procesy technologiczne - od tego jest dozór i kadra techniczna,
która mu podlega. Może być z wykształcenia: elektroenergetykiem,
elektrykiem,
automatykiem czy nawet elektronikiem. Oczywiście najbardziej odpowiednim
byłby
ten pierwszy kierunek, ale także powinni sobie dać radę absolwenci
pozostałych kierunków,
ponieważ każdy z nich zahacza w mniejszym lub większym stopniu o energetykę.
Co do odpowiedzialności - hmmmmm......?
O każdym zawodzie można powiedzieć, że jest bardzo odpowiedzialny, nawet
o lekarzu czy aptekarzu :))))
Jeżeli dostrzegasz odpowiedzialność w swoim zawodzie to znaczy, że Cię kręci
to co robisz :)
Jacek "Plumpi"