Mirek
2007-10-11 11:53:58 UTC
Jestem inwalidą i poruszam się na wózku inwalidzkim. Bardzo dużo jeździmy z
żoną na długie wycieczki po lasach głownie i problem w tym że nieraz brakuje
prądu na powrót. Wózek ten jest wózkiem typowo drogowo terenowym 11km/h ,
waga 230 kg. i zasięg na nowych akumulatorach 4x6V po 175ah do 100 km a
obecnie już tylko 35 km. zasięgu a po lesie znacznie mniej. Akumulatory nowe
kwasowe tego typu kosztują około 3500 złotych a wózek kosztował kiedyś jako
nowy 1999 r. ok 48000 złotych. Mam maly spalinowy agregat pradotwórczy 650
wat.
Czy istniałaby możliwość kupienia,opracowania jakiegoś układu
elektronicznego który by pozwolił ładować-doładowywać akumulatory w ruchu z
włączonego agregatu prądotwórczego plus właczony prostownik. Myślę że
problem tkwi w zbyt dużym prądzie ładowania 27.4V który daje prostownik (
ładuje prostownikiem 230V- 24V - 8ah )podczas ładowania w spoczynku ale
wtedy jest bezpiecznie bo nie działa elektronika wózka. Chodzi o takie
ładowanie w ruchu żeby nie spalić elektroniki wózka.
Dziękuje i pozdrawiam.
mirek
żoną na długie wycieczki po lasach głownie i problem w tym że nieraz brakuje
prądu na powrót. Wózek ten jest wózkiem typowo drogowo terenowym 11km/h ,
waga 230 kg. i zasięg na nowych akumulatorach 4x6V po 175ah do 100 km a
obecnie już tylko 35 km. zasięgu a po lesie znacznie mniej. Akumulatory nowe
kwasowe tego typu kosztują około 3500 złotych a wózek kosztował kiedyś jako
nowy 1999 r. ok 48000 złotych. Mam maly spalinowy agregat pradotwórczy 650
wat.
Czy istniałaby możliwość kupienia,opracowania jakiegoś układu
elektronicznego który by pozwolił ładować-doładowywać akumulatory w ruchu z
włączonego agregatu prądotwórczego plus właczony prostownik. Myślę że
problem tkwi w zbyt dużym prądzie ładowania 27.4V który daje prostownik (
ładuje prostownikiem 230V- 24V - 8ah )podczas ładowania w spoczynku ale
wtedy jest bezpiecznie bo nie działa elektronika wózka. Chodzi o takie
ładowanie w ruchu żeby nie spalić elektroniki wózka.
Dziękuje i pozdrawiam.
mirek