Arnold Ziffel
2024-10-07 14:11:19 UTC
Aparat EOS 600D, zasilany z baterii (na zasilaczu sieciowym też efekt
występuje, mam wrażenie że nawet trochę bardziej). Podłączony zewnętrzny
mikrofon elektretowy (mikrofon dobrej jakości, choć z najtańszym jest to
samo, ani lepiej ani gorzej).
Gdy nagrywam filmy, słyszę brum sieciowy. Skądś zbiera. Na wbudowanym
mikrofonie nie zbiera. Aparat jest na statywie przy biurku, obok jest
lampa, jakieś inne urządzenia na 230 V (choć nic nie pobiera jakichś
dużych mocy). Jak "włączę biurko" (czyli zasilanie gniazdek, mam do tego
osobny wyłącznik) to brumi bardziej, ale jak jest wyłączone to też brumi.
Skądś zbiera.
Brum nie zmienia się, gdy ruszam mikrofonem lub jego kablem, ale zmienia,
gdy ruszam aparatem. Czyli to aparat zbiera.
I teraz co ciekawe -- jak dotykam masy aparatu, to brum znika.
O co tu chodzi? Czemu on się tak zachowuje lub jak to bliżej zdiagnozować?
Jest na to jakieś rozwiązanie inne niż zbudowanie preampa / buforu
(chciałem zbudować taki o możliwie niskiej impedancji wejściowej, nawet za
niskiej, zwiększając trochę szumy kosztem pozbycia się brumu), albo
nagrywanie z opaską ESD podpiętą do aparatu?
Uziemienia tu nie mam (układ TN-C), a podpinać aparatu do PEN w gniazdku
nie chcę. Jest kaloryfer (i plastikowe rury), jest metalowy parapet za
oknem, więc słabo. Jedyne co, to jest metalowa rura od gazu, ale do niej
też nie chcę się podpinać (poza tym musiałbym ciągnąć z 10 metrów
przewodu, w którym pewnie wszystko i tak pięknie by się indukowało).
Macie pomysły?
występuje, mam wrażenie że nawet trochę bardziej). Podłączony zewnętrzny
mikrofon elektretowy (mikrofon dobrej jakości, choć z najtańszym jest to
samo, ani lepiej ani gorzej).
Gdy nagrywam filmy, słyszę brum sieciowy. Skądś zbiera. Na wbudowanym
mikrofonie nie zbiera. Aparat jest na statywie przy biurku, obok jest
lampa, jakieś inne urządzenia na 230 V (choć nic nie pobiera jakichś
dużych mocy). Jak "włączę biurko" (czyli zasilanie gniazdek, mam do tego
osobny wyłącznik) to brumi bardziej, ale jak jest wyłączone to też brumi.
Skądś zbiera.
Brum nie zmienia się, gdy ruszam mikrofonem lub jego kablem, ale zmienia,
gdy ruszam aparatem. Czyli to aparat zbiera.
I teraz co ciekawe -- jak dotykam masy aparatu, to brum znika.
O co tu chodzi? Czemu on się tak zachowuje lub jak to bliżej zdiagnozować?
Jest na to jakieś rozwiązanie inne niż zbudowanie preampa / buforu
(chciałem zbudować taki o możliwie niskiej impedancji wejściowej, nawet za
niskiej, zwiększając trochę szumy kosztem pozbycia się brumu), albo
nagrywanie z opaską ESD podpiętą do aparatu?
Uziemienia tu nie mam (układ TN-C), a podpinać aparatu do PEN w gniazdku
nie chcę. Jest kaloryfer (i plastikowe rury), jest metalowy parapet za
oknem, więc słabo. Jedyne co, to jest metalowa rura od gazu, ale do niej
też nie chcę się podpinać (poza tym musiałbym ciągnąć z 10 metrów
przewodu, w którym pewnie wszystko i tak pięknie by się indukowało).
Macie pomysły?
--
Na podwórku rozmawiają 2 koguty:
- Czy ty z ta kura to chodzisz na poważnie czy tylko dla jaj?
Na podwórku rozmawiają 2 koguty:
- Czy ty z ta kura to chodzisz na poważnie czy tylko dla jaj?